Każdy kolejny aneks do umowy z prezesem Narodowego Centrum Sportu Rafałem Kaplerem podwyższał kwotę uposażenia oraz odprawy - dowiedział się reporter RMF FM Roman Osica. Co więcej - według naszych informacji - treść tych aneksów jest tak skonstruowana, że trudno będzie nie wypłacić Kaplerowi odprawy.

Aneksy do umowy były trzy. Wszystkie podpisał z Kaplerem prezes Rady Nadzorczej Narodowego Centrum Sportu. Każdy z tych aneksów musiał mieć jednak akceptację ministra sportu - wówczas Adama Giersza. I każdy podnosił kwotę uposażenia oraz odprawy. Wypłatę pieniędzy ciężko będzie wstrzymać, dlatego że zarówno umowa, jak i aneksy nie precyzują, kiedy możemy mówić o ukończeniu inwestycji oraz o okolicznościach, w jakich należy wypłacić uposażenie. Słowem - nawet gdyby stadion w ogóle nie powstał, to dokumenty spisano w taki sposób, że Skarb Państwa i tak zapłaciłby Kaplerowi.

Całą umowę negocjowali Kapler z szefem Rady Nadzorczej. Informacje te znajdują się w raporcie Najwyższej Izby Kontroli, dotyczącym przygotowań do Euro 2012. Kontrolerzy nie zostawiają w nim suchej nitki na ówczesnym ministrze sportu Mirosławie Drzewieckim, który jako odpowiedzialny za nadzór nad NCS-em spokojnie i bez żadnych uwag akceptował kolejne aneksy, podwyższające uposażenie dla zarządu.

Zdaniem rozmówców RMF FM, znających treść dokumentów, to, co jest tam napisane pozwoli na spokojną wygraną Kaplera w sądzie, gdyby rząd zdecydował się wstrzymać wypłatę odprawy.

Gigantyczna nagroda - za co?

Według informacji ujawnionych kilka dni temu przez minister sportu, premia szefa NCS ma sięgnąć 570 tysięcy złotych. Joanna Mucha poinformowała również, że umowa, na podstawie której Kapler dostanie dodatkowe pieniądze, uzależniała ich wypłacenie od osiągnięcia dwóch celów - oddania Stadionu Narodowego do użytku i sprawnego przeprowadzenia na nim spotkań Euro. Premia nie była więc uzależniona ani od terminu oddania stadionu do użytku (a ten - jak wiemy - opóźnił się o wiele miesięcy), ani od jakości jego wykonania. Minister argumentowała, że ta potężna kwota jest proporcjonalna do liczby miesięcy przepracowanych przez Rafała Kaplera. Nie chciała jednak ujawnić szczegółów umowy, zasłaniając się klauzulą tajności. W czwartek szef NCS oświadczył, że jest gotów ujawnić swój kontrakt "pod pewnymi warunkami".

W środę, odpowiadając na pytania przed sejmową komisją sportu, Mucha poinformowała, że wstrzymała wypłatę premii dla Kaplera. Nie oznacza to jednak, że pieniądze nie zostaną w ogóle wypłacone. Resort sportu czeka na opinie prawne przygotowywane przez Prokuratorię Generalną i prywatne kancelarie. Ekspertyzy mają wykazać, czy można całkowicie wstrzymać wypłatę nagrody zapisanej w kontrakcie.