Szef Narodowego Centrum Sportu Rafał Kapler zgodzi się na ujawnienie swojego kontraktu, ale pod pewnymi warunkami - dowiedział się nieoficjalnie reporter RMF FM Paweł Świąder. Kapler mógłby ujawnić szczegóły swojej umowy, jeśli to samo ze swoimi kontraktami zrobią wszyscy członkowie zarządów NCS i spółki PL.2012.

Zobacz również:

Najwyraźniej prezes NCS (tak, tak, wciąż jest prezesem - minister Joanna Mucha nie podpisała jeszcze jego rezygnacji) nie chce być już chłopcem do bicia. Opinię publiczną zbulwersowała wysokość obiecanej mu premii, a tymczasem wcale nie mniejsze będą przysługiwać w spółce PL.2012, która nadzoruje przygotowania do Euro 2012.

Nasz reporter pytał w spółce o wysokość premii - odpisano mu, że żadne nagrody i premie nie zostały jeszcze wypłacone. Jednak według jego ustaleń, te dodatkowe wynagrodzenia są już naliczane i po zakończeniu Euro 2012, a najdalej na początku przyszłego roku mogą być wypłacone. Nieoficjalnie wiadomo zresztą, że będą znacznie wyższe niż premia Rafała Kaplera.

Według informacji ujawnionych kilka dni temu przez minister sportu, premia szefa NCS ma sięgnąć 570 tysięcy złotych. Joanna Mucha poinformowała również, że umowa, na podstawie której Kapler dostanie dodatkowe pieniądze, uzależniała ich wypłacenie od osiągnięcia dwóch celów - oddania Stadionu Narodowego do użytku i sprawnego przeprowadzenia na nim spotkań Euro. Premia nie była więc uzależniona ani od terminu oddania stadionu do użytku (a ten - jak wiemy - opóźnił się o wiele miesięcy), ani od jakości jego wykonania.

Wczoraj, odpowiadając na pytania przed sejmową komisją sportu, Mucha poinformowała, że wstrzymała wypłatę premii dla Kaplera. Nie oznacza to jednak, że pieniądze nie zostaną w ogóle wypłacone. Resort sportu czeka na opinie prawne przygotowywane przez Prokuratorię Generalną i prywatne kancelarie. Ekspertyzy mają wykazać, czy można całkowicie wstrzymać wypłatę nagrody zapisanej w kontrakcie.

Mucha po raz pierwszy przyznała jednak, że kontrakt prezesa Narodowego Centrum Sportu mógł być znacznie lepiej skonstruowany. Moim zdaniem, wadą tej umowy jest to, że zawarto w niej tylko dwa cele. Uważam, że to nie jest dobra umowa - mówiła.