Od soboty po Wrocławiu nie będą mogły jeździć tiry. Władze miasta porozumiały się z Generalną Dyrekcją Dróg Krajowych i Autostrad – wytyczono obowiązkowy objazd dla ciężarówek, przejeżdżających przez miasto tranzytem. Cieszą się wrocławianie, martwią ci, którzy mieszkają na trasie objazdu.

Oficjalny powód wprowadzenia objazdu to skomplikowane prace prowadzone aż na trzech odcinkach krajowej ósemki w centrum Wrocławia. Nieoficjalnie jednak urzędnicy przyznają, że miasto ma już dość ciężarówek pędzących po stolicy regionu.

Na wprowadzeniu nakazu zyskają wrocławianie – stracą jednak ci, którzy mieszkają na trasie objazdu. Na wprowadzeniu nakazu zyskają wrocławianie – stracą jednak ci, którzy mieszkają na trasie objazdu. Prowadzi on przez ulice Trzebnicy, Oleśnicy i Oławy, a także liczne wioski. - Tu już jak jest jakiś wypadek i wyznaczą objazd, to się nie da przejść przez ulicę. Jadą jeden za drugim - skarzą się mieszkańcy. Wielu z nich ma domy tuż przy szosie.

- Jest wąska ta droga. Jeden albo drugi musi uciekać na pobocze. Nie nadaje się, żeby takim ciężarowym samochodem jeździć taką drogą - przyznaje jeden z kierowców ciężarówki, który już wybrał się na rekonesans.

Tiry mają jeździć tą trasą przez półtora roku – do czasu aż skończą się prace we Wrocławiu. Wtedy prawdopodobnie wyremontować trzeba będzie objazd.