Nawet kilka dni trzeba czekać na załadunek węgla ze śląskich kopalni. Kierowcy ustawiają się w potężnych kolejkach. Nie odstrasza ich nawet kilkunastostopniowy mróz.

- Trzy dni stoimy za tym węglem, cały czas w szoferce - mówi jeden z kierowców. Większość ma w niej także przenośną kuchnię z butlą gazową, na których przygotowują dla siebie coś ciepłego. - Trzeba cały czas być na czuwaniu, pilnować kolejki - mówią.