Szef Solidarności Piotr Duda zapowiedział pozew przeciwko "Newsweekowi". Na specjalnie zwołanej konferencji przedstawił "14 kłamstw", którymi, według niego, miał posłużyć się tygodnik w tekście dot. jego pobytów w uzdrowisku "Bałtyk". Duda artykuł nazwał "stekiem kłamstw i pomówień".

Szef Solidarności Piotr Duda zapowiedział pozew przeciwko "Newsweekowi". Na specjalnie zwołanej konferencji przedstawił "14 kłamstw", którymi, według niego, miał posłużyć się tygodnik w tekście dot. jego pobytów w uzdrowisku "Bałtyk". Duda artykuł nazwał "stekiem kłamstw i pomówień".
Piotr Duda tłumaczy się z wakacji /Adam Warżawa /PAP

"Newsweek" w artykule "Hotel robotniczy" przedstawił wydruki z pobytu szefa NSZZ "Solidarność" w Kołobrzegu, w luksusowym apartamencie, w uzdrowisku "Bałtyk". Tygodnik podaje, że noc w uzdrowisku kosztuje tam 1,3 tys. zł. Powołując się na pracowników "Bałtyku", periodyk twierdzi, że Duda korzysta z apartamentu za darmo albo płaci 85 zł, czyli tyle, ile za nocleg służbowy. "Bałtykiem" zarządza gdańska spółka Dekom, należąca do NSZZ "Solidarność". Tygodnik przedstawił wydruk z datami pobytów Dudy od czerwca 2012 roku do maja tego roku.

Piotr Duda przedstawił - jak określił - "14 kłamstw Newsweeka. Na świadków w sądzie chce powołać m.in. b. prezydenta Bronisława Komorowskiego, szefa CBA Pawła Wojtunika, wicepremiera Janusza Piechocińskiego, szefa NIK Krzysztofa Kwiatkowskiego, marszałka Senatu Bogdana Borusewicza. Zdaniem Dudy fakty, które przedstawił na konferencji i które - jak zaznaczył - udowodni przed sądem, podważają cały materiał "Newsweeka". Ja tego nawet nie nazwę paszkwilem, co przygotował +Newsweek+ tylko dlatego, aby próbować upokorzyć mnie. Ale mi ust nikt nie zamknie, bo ja wiem, co robiłem, co robię i co będę robił - powiedział. Ten artykuł jest jednym wielkim stekiem kłamstw i pomówień - dodał.

Duda się tłumaczy...

14 kłamstwami nazwał szef Solidarności informacje o jego pobytach w "Bałtyku". Kłamstwem jest - mówił Duda - że był w uzdrowisku od 1 do 28 lutego 2013 roku. Jak powiedział, był wtedy był na tygodniowej delegacji w Azerbejdżanie, w Baku. Jako dowód Piotr Duda chce przedstawić w tej sprawie m.in. bilety lotnicze, a świadkiem będzie m.in. przewodniczący OPZZ Jan Guz. Od 10 do 17 listopada 2013 roku. Duda miał być na urlopie w Gliwicach, co ma potwierdzić karta urlopowa. Przedstawimy wszystkie wydruki w sądzie - zaznaczył. Dodał, że od 2 do 9 grudnia 2013 roku był w innych miastach na sekcji krajowej i konferencji. Na świadków w tej sprawie chce powołać m.in. Jacka Saryusza-Wolskiego, b. unijnego komisarza Laszlo Andora. Od 30 kwietnia do 8 maja 2014 roku - powiedział - był w Gdańsku i m.in. uczestniczył w spotkaniach w sali BHP; z kolei od 3 do 14 listopada - w Poznaniu, Rzeszowie i we Wrześni, gdzie został wmurowany kamień węgielny pod fabrykę volkswagena. Świadkiem w sądzie będzie pan wicepremier Piechociński - powiedział Duda. 11 listopada 2014 roku szef NSZZ "Solidarność" był gościem na uroczystościach u prezydenta Komorowskiego; powiedział, że świadkami są m.in. b. prezydent, szef CBA, szef NIK i red. Paweł Wroński z "GW".

Śmieciówki? Jakie śmieciówki?

Według "Newsweeka" przewodniczący Solidarności był w Sanatorium Uzdrowiskowym Bałtyk 27 razy. Nie byłem 27 razy, a pięć razy, służbowo, w ciągu ostatnich 6 lat - zadeklarował Duda. Newsweek napisał, że byłem na wczasach, w luksusowych apartamentach, spędzałem tam miesiące! Proszę państwa, fakty: prywatnie byłem jeden raz, 3,5 dnia, i to opłaciłem - podkreślił. Przewodniczący Solidarności zaprzeczył także m.in. zarzutom "Newsweeka", iż zarządzająca ośrodkiem w Kołobrzegu spółka Dekom zatrudnia pracowników na "umowach śmieciowych". Nikt nie jest zatrudniony na śmieciówce, wszyscy mają umowy o pracę. Obowiązuje w tej firmie układ zbiorowy pracy. Działa tam organizacja związkowa - zapewnił.

Jak ocenił, artykuł "Newsweeka" mógł być motywowany nie tylko polityką, ale także prywatnymi interesami jednej z firm. Spółka Dekom rozwiązała umowę z firmą świadczącą usługi rehabilitacyjno-lecznicze. (...) Ta firma robi złą robotę, dlatego podjęliśmy decyzję, że wypowiadamy; będziemy podpisywać kontrakt z inną firmą, która zostanie wyłoniona w naszym wewnętrznym konkursie. I co się nagle stało? Jesteśmy szantażowani przez tę firmę, idą do mediów różnego rodzaju paszkwile - mówił.

Piotr Duda odniósł się także do - jak to określił - pomówień "Newsweeka" dotyczących alkoholu, jaki miał otrzymywać na koszt hotelu. W każdym apartamencie (...) zawsze jest barek. A ci, którzy mnie znają i słyszą tę konferencję, to wiedzą, że Piotr Duda wódki nie pije, piwa nie lubi - tłumaczył. Jak dodał, Związek sam wnioskował o audyt inspekcji pracy m.in. w Komisji Krajowej i w Regionie Gdańskim. Takie protokoły z przeprowadzonych kontroli są także w spółce Dekom i w Bałtyku - zapewnił.