Jak słoń w składzie porcelany, tak wyglądają pierwsze kroki rządu na arenie międzynarodowej. Chcemy być objęci amerykańską tarczą rakietową - głosi program rządu i ujawnia to co jest tematem tajnych rozmów. Do tego mamy kolejny kryzys w stosunkach z Rosją.

Premier oświadczył, że chciał wywołać debatę publiczną o tarczy antyrakietowej i nie zauważa zagrożeń, jakie płyną z publicznego dyskutowania spraw poufnych, strategicznych i kontrowersyjnych.

Andrzej Jonas, komentator spraw zagranicznych delikatnie wskazuje: Główne postacie nowego układu politycznego jak dotąd nie mają doświadczenia.

Premier nie zauważa także, że zwłaszcza Rosja jest drażliwa na amerykańską obecność wojskową w pobliżu swych granic: Te rozmowy toczą się mniej więcej od dwóch lat. Rosja doskonale o nich wie, więc ukrywanie tego i mówienie, że jeśli zaczniemy o tym pisać w gazetach to coś zmieni w naszych stosunkach, myślę że nie ma miejsca - mówi Marcinkiewicz. Co brzmi kuriozalnie co najmniej.

Do tej pory wiatr wiał w żagle polskiej polityki zagranicznej, ale ten czas minął i potrzebna jest delikatna dyplomacja. Inaczej ani z Rosją, ani z Unią Europejską stosunków nie naprawimy.