Straż miejska w Gdańsku ostrzega przed żebrakami – oszustami. I publikuje nagranie z miejskiego monitoringu, na którym widać jak mężczyzna o kuli raz ma poważne problemy z poruszaniem się, innym razem sprawnie i o własnych siłach siada i wstaje z ziemi.

Strażnicy przyznają, że nagranie nie jest nowe. Zdecydowali się jednak upublicznić je, by udowodnić, że osoby żebrzące nie zawsze są uczciwe. Przyznają także, że mężczyznę, którego widać na filmie, wciąż można spotkać na co dzień w centrum Gdańska.

Dodają, iż nie jest to jedyna osoba prosząca o finansowe wsparcie, wobec której można mieć poważne wątpliwości. Samo nagranie udowadnia bezsprzecznie, że mężczyzna o kuli symuluje.

Mężczyzna w średnim wieku oraz kobieta odpoczywają na skraju Placu Solidarności w Gdańsku. Potem razem odchodzą. On podpiera się kulą, jednak jak się wydaje, chodzenie nie sprawia mu większej trudności. Kilkanaście minut później ten sam pan pojawia się na Głównym Mieście. Teraz nie jest już w stanie zrobić choćby kilku kroków - chwieje się na prawo i lewo. Wyciąga rękę po datki - opisuje Wojciech Siółkowski, młodszy inspektor w gdańskiej Straży Miejskiej.

Straż miejska podkreśla, że dawanie pieniędzy nie zawsze jest najlepszą formą wsparcia osób żebrzących. Apeluje też do mieszkańców Gdańska i turystów o informowanie jej lub policji, gdy spotykają osoby żebrzące.

Nie wolno zapominać, że osoby żebrzące mogą być przymuszane lub wykorzystywane do zbierania pieniędzy oraz przekazywania ich innym osobom. Bardzo często problem ten dotyczy dzieci, które zazwyczaj chętniej wspieramy datkami. Jednak pamiętajmy: im więcej pieniędzy dostanie nieletni, tym bardziej prawdopodobne jest, że ktoś zmusi go do powrotu na ulicę. Pozostaje też pytanie: kto i w jaki sposób wykorzysta wyżebrane przez niego pieniądze? - piszą na swojej stronie internetowej gdańscy strażnicy.

(j.)