Karambole, wypadki i stłuczki - wieczorna podróż samochodem po śląskich drogach była prawdziwym koszmarem. Dwie osoby zginęły w wypadku na drodze krajowej numer 94 w Strzemieszycach. Źle jeździło się także po drogach Podkarpacia, Podlasia, Mazowsza i województwa świętokrzyskiego.

Na autostradzie A4 w okolicach Rudy Śląskiej, na obu pasach w stronę Krakowa i Wrocławia zderzyło się około 100 samochodów. Co najmniej jedna osoba została ranna. Ruch na autostradzie był ograniczony. Część rozbitych samochodów przez długi czas stała na jezdni. Kierowcy, którzy nie zostali zabrani przez karetki, czekali na przyjazd pomocy drogowych.

Policja informuje o 10 mniejszych kolizjach na autostradzie m.in. w okolicach zjazdu do Gliwic. Stłuczki i kolizje na bocznych drogach - trudno policzyć.

Większe kolizje i utrudnienia miały również miejsce m.in. na krajowej "jedynce" w okolicach Tychów oraz w Podwarpiu, gdzie "jedynka" łączy się z drogą krajową nr 86 z Katowic, na drodze krajowej nr 88 w Zabrzu i kilka kilometrów dalej, w Gliwicach, oraz na drodze krajowej nr 76 między Tarnowskimi Górami a Siewierzem.

Złe warunki drogowe - spowodowane marznącymi opadami - panowały także na Podkarpaciu, Podlasiu, Mazowszu i województwie świętokrzyskim. Zablokowana była trasa numer 7 w Orońsku na odcinku między Radomiem a Kielcami. Służby ratownicze wyciągały tam z rowu ciężarówkę.

Wczoraj w Warszawie doszło do 75 kolizji i 16 wypadków. Trzy osoby zginęły, kilkanaście zostało rannych. Po stolicy i regionie jeździło się źle. Jedynie w centrum nawierzchnia była rozjeżdżona i posypywana solą.

Problemy z poruszaniem mieli również piesi. W Łodzi padł prawdziwy rekord - w ostatnim tygodniu łódzkie pogotowie założyło ponad 270 gipsów! Dziennie zespoły ratunkowe wyjeżdżają do złamań z powodu oblodzonych chodników ponad 22 razy.