"Nasza cierpliwość, jeżeli chodzi o przedsiębiorców w procesie dostosowania się, już się skończyła" - tak o firmach, które przy promocjach nieprawidłowo podają najniższą cenę z minionych 30 dni, stwierdził Tomasz Chróstny, prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Jak zapowiedział, prowadzący działalność gospodarczą powinni spodziewać się kolejnych postępowań wyjaśniających, zarzutów i decyzji w tym roku. Przepisy w tej sprawie obowiązują już od 2,5 roku.

  • Prezes UOKiK, Tomasz Chróstny, zapowiada intensywny monitoring i kary finansowe dla firm, które nie przestrzegają nowych przepisów.
  • Choć 85 proc. Polaków zna zasady dotyczące najniższej ceny z 30 dni, połowa ma problem ze znalezieniem tych informacji, co wskazuje na potrzebę większej przejrzystości po stronie biznesu.
  • UOKiK zwraca uwagę na czytelność i uczciwość prezentacji cen promocyjnych, w tym w przypadku sprzedaży wielopaków i wielosztuk.

Od początku 2023 r. przedsiębiorcy, którzy informują o obniżce ceny towaru lub usługi, mają obowiązek podawać również najniższą cenę z 30 dni przed obniżką. Wynika to z unijnej dyrektywy Omnibus.

Ostry komentarz szefa UOKiK-u

Prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK) Tomasz Chróstny zapytany przez PAP o to, czy obserwuje przypadki łamania tego przepisu, wskazał, że prowadzony jest "intensywny monitoring", a przedsiębiorcy powinni spodziewać się kolejnych postępowań wyjaśniających, zarzutów i decyzji Urzędu w tym roku. Dodał, że firmy, które nie dostosują się do przepisów, powinny spodziewać się kar finansowych.

Szef UOKiK-u zwrócił uwagę, że wciąż nie wszyscy przedsiębiorcy przyzwyczaili się do obowiązku podawania najniższej ceny z ostatnich 30 dni. Zaznaczył, że jest to pewien proces zmiany nawyków po stronie biznesu, jednak od wdrożenia przepisów dyrektywy w Polsce minęło 2,5 roku.

Nasza cierpliwość, jeżeli chodzi o przedsiębiorców w procesie dostosowania się, już się skończyła - powiedział.

Polacy znają swoje prawo ws. najniższej ceny

Tomasz Chróstny przekazał również, że - jak wynika z badań UOKiK - 85 procent Polaków wie, czym jest najniższa cena z ostatnich 30 dni i prawie tyle samo porównuje ją z ceną bieżącą.

Jednocześnie połowa Polaków miewa problem ze znalezieniem informacji o najniższej cenie z ostatnich 30 dni, co jego zdaniem pokazuje, że pod kątem czytelności i transparentności informowania o promocjach biznes wciąż ma bardzo wiele do zrobienia.

Jak powinna być przekazywana informacja o najniższej cenie?

Chróstny przypomniał też, że - zgodnie z zapisami dyrektywy Omnibus - cena promocyjna i najniższa z ostatnich 30 dni powinna być zapisywana tą samą czcionką, a jej wielkość i barwa nie może wprowadzać konsumenta w błąd. Jak wskazał, ceny powinny być zawsze czytelne dla konsumenta.

Prowadzimy również postępowania, które dotyczą wielopaków i wielosztuk. Weryfikujemy jak w takich przypadkach ceny są komunikowane przez sieci handlowe, w tym te największe działające w Polsce. Staraliśmy się jak najlepiej przedstawić zagadnienie wielosztuk w naszych wytycznych objaśniających przepisy - przekazał Chróstny.

Przypomniał też przedsiębiorcom, że powinni się oni dostosować do tych przepisów tak, aby dla konsumentów te informacje w ramach promocji były jasne, zrozumiałe i niebudzące wątpliwości.

Chróstny dodał, że w ostatnim czasie kierowana przez niego Inspekcja Handlowa dostała polecenie, aby weryfikować, "czy mamy zapewnioną porównywalność cen produktów" w przeliczeniu np. na litr lub kilogram produktu. Te działania są obecnie również w toku.

UOKiK kontra Temu

W tym roku UOKiK postawił firmie Temu zarzuty prezentowania cen promocyjnych w sposób sprzeczny z prawem.

Jak informował Urząd w maju, klienci platformy nie zawsze mogą wiedzieć, jak duża jest promocja - albo nie mają podanego punktu odniesienia, albo kwota będąca punktem odniesienia może nie być zgodna z prawdą. Wyjaśniał, że ceny promocyjne niektórych produktów zmieniały się kilkukrotnie w ciągu kilku dni, ale podana najniższa oferta z ostatnich 30 dni pozostała bez zmian, mimo że była już nieaktualna.