Uczniowie z podwójnego rocznika, którzy zostali zakwalifikowani do techników i szkół branżowych utknęli w gigantycznej kolejce do lekarza w poradni Wojewódzkiego Ośrodka Medycyny Pracy w Sosnowcu. Zaświadczenie lekarskie, które potwierdza zdolność kandydata do pracy w zawodzie to jeden z dokumentów wymaganych od uczniów przy potwierdzeniu woli nauki w technikum lub szkole branżowej. Jeśli uczeń nie ze swojej winy nie wykona badań na czas, będzie mógł dostarczyć zaświadczenie lekarskie do szkoły w późniejszym terminie - to stanowisko Śląskiego Kuratorium Oświaty w Katowicach. Takie przypadki będą rozstrzygane indywidualnie.

Skierowania na badania szkoły wydawały od 16 lipca czyli dnia, w którym opublikowane zostały listy osób zakwalifikowanych do przyjęcia. Termin, do którego trzeba potwierdzić wolę nauki w danej placówce mija 24 lipca.  Do tego dnia należy przynieść do szkoły oryginał świadectwa, oryginał zaświadczenia o wynikach egzaminów oraz - w przypadku techników i szkół branżowych - orzeczenie lekarskie.

Nie będzie, bo nie może być, zmiany harmonogramu i wydłużenia terminu składania dokumentów, dlatego, że dotyczyłoby to wszystkich uczniów w województwie i oznaczałoby ogłoszenie listy przyjętych później. Nie jest to możliwe, natomiast uczeń, który badań nie zrobi nie ze swojej winy, ale ze względów takich, o jakich mówimy w Sosnowcu, indywidualnie te przypadki będziemy rozstrzygać w porozumieniu z dyrektorami szkół i organami prowadzącymi. Przewidujemy taką możliwość, ze zaświadczenie uczeń będzie mógł dostarczyć w terminie późniejszym - powiedziała Anna Kij, rzeczniczka Kuratorium Oświaty w Katowicach. Dodała, że uczeń musi zgodnie z harmonogramem (do 24 lipca) dostarczyć do szkoły wszystkie pozostałe dokumenty.

Przed poradnią Wojewódzkiego Ośrodka Medycyny Pracy w Sosnowcu  kolejka uczniów i ich rodziców ustawia się od kilku dni od wczesnych godzin rannych. Przychodzą tu nie tylko osoby, które zakwalifikowały się do szkół w Sosnowcu. Jest spora liczba osób z  Rybnika oddalonego o 60 km. Jechaliśmy dwoma pociągami i taksówką tutaj. O 4 rano wyjechaliśmy - powiedziała matka jednego  z uczniów w rozmowie z reporterem RMF FM. Dodaje, że w szkole dowiedziała się, że badania muszą być zrobione właśnie w sosnowieckiej poradni. 

Problem dotyczy ok. 300 osób, które zakwalifikowały się do jednej ze szkół w Rybniku. Według dyrekcji szkoła podpisała umowę na wykonanie badań z przychodnią WOMP w Sosnowcu, bo nie miała innego wyjścia. Placówka nie znalazła bliżej żadnej poradni, która wykonałaby świadczenie taniej.  Pieniądze na badania pochodzą z budżetu urzędu marszałkowskiego, wycenia je każdej szkole WOMP. Gdyby szkoła zdecydowała się przeprowadzić badania  bliżej, ale w wyższej cenie, musiałaby dopłacić z własnego budżetu.

Kuratorium Oświaty w Katowicach nie ma sygnałów, by w innych miejscach w regionie były tak duże kolejki , jak w poradni w Sosnowcu. W niektórych miejscach badania odbywają się na terenie szkoły. Lekarz przyjeżdża do placówki i bada uczniów w wyznaczonych dniach i godzinach. W poszczególnych miastach są stosowane różne rozwiązania. Bywa i tak, że wszyscy dyrektorzy podpisują umowę z tą samą przychodnią, ale bywa  również inaczej. Problem w Sosnowcu nie jest problemem nowym. W roku ubiegłym również były kolejki - mówi rzeczniczka kuratorium. W tym roku sytuacja jest jednak wyjątkowo trudna z powodu kumulacji dwóch roczników.

Opracowanie: