„Polski parlament domaga się niemieckich reparacji” - tak media w Niemczech komentują uchwałę polskiego Sejmu. Parlamentarzyści w Warszawie uznali wczoraj, że niemieckie roszczenia wobec Polski i obywateli naszego kraju są bezprawne.

Polska z kolei nie otrzymała dotychczas należnej rekompensaty finansowej za olbrzymie zniszczenia oraz straty, wywołane przez niemiecką agresję, okupację, ludobójstwo i utratę niepodległości przez Polskę.

Niestety, nie udało się niemiecko-polskiego pojednania ukształtować na wzór niemiecko-francuski - ubolewa komentator dziennika "Die Welt". Ale jest faktem, że stolica Polski straciła podczas pięciu lat niemieckiej okupacji oraz na skutek holokaustu tyle ofiar co cała Francja - przyznaje komentator. Pozostałe reakcje przejrzał berliński korespondent RMF Tomasz Lejman:

Dziennik "Sueddeutsche Zeitung" ocenił, że polski parlament zdecydował się na "strzelanie do wróbli z armaty". Komentator wyjaśnił, że Sejm wezwał rząd do podjęcia negocjacji z niemieckim rządem, chociaż Powiernictwo Pruskie, którego działalność skłoniła parlament do takiego kroku, nie jest ani rządem, ani nawet publiczną instytucją, lecz prywatną firmą .

"Berliner Zeitung" informuje o zaskoczeniu panującym w niemieckich kołach politycznych. Dziennik przytacza m. in. opinię wiceprzewodniczącej klubu parlamentarnego SPD - Angeliki Schwall-Dueren, która uznała uchwałę za "obciążenie dla stosunków między naszymi narodami".