Kuria nie bierze odpowiedzialności za treść i upublicznianie listów księdza Zaleskiego do duchownych – takie oświadczenie przekazał radiu RMF FM ks. Robert Nęcek, rzecznik krakowskiej kurii. Wcześniej o ujawnienie wszystkich pism zaapelował ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski.

Rzecznik kurii powiedział nam, że „kuria nie bierze odpowiedzialności za treść i upublicznianie listów księdza Zaleskiego do duchownych, którzy w aktach IPN figurują jako tajni współpracownicy SB”. Ks. Nęcek zapowiedział też, że pozostałe odpowiedzi duchownych będą ujawnione za zgodą autorów.

Skoro krakowska kuria ujawniła treść jednego listu, trzeba upublicznić całą resztę – apeluje w rozmowie z RMF FM ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski. Chodzi o publikację wszystkich 15 pism, jakie napisał do krakowskich duchownych, podejrzewanych o agenturalną przeszłość.

We wtorek krakowska kuria ujawniła treść prywatnego listu cystersa ojca Niwarda Karszni, adresowanego do ks. Zaleskiego. Duchowny pisze w nim, że nie był współpracownikiem SB. Ks. Zaleski mówi jednak, że akurat ta sprawa jest prosta do wyjaśnienia i zinterpretowania. - Najtrudniejsze sprawy dotyczą dwóch osób pracujących nadal w Rzymie, dwóch profesorów Papieskiej Akademii Teologicznej i dwóch księży z Krakowa, czyli TW „Delta” i TW „Waga” - wylicza w rozmowie z RMF FM.

Pismo o. Karszni do publicznej wiadomości podał rzecznik krakowskiej kurii ks. Robert Nęcek. Upubliczniłem ten list, aby opinia publiczna sama mogła wyrobić sobie zdanie – tak tłumaczy tę decyzję.

We wtorek w RMF FM ksiądz Zaleski nie krył ogromnych pretensji do krakowskiej kurii. Co więcej, snuł podejrzenia, że upublicznienie treści listu to zakulisowe działania otoczenia kardynała Stanisława Dziwisza. Ks. Zaleski głośno zastanawiał się, czy ktoś znów chce zastopować jego publikację na temat agentury w krakowskim Kościele.