Żadna komisja nie bada akt IPN-u, by wyjaśnić sprawę księży-agentów - skarży się RMF FM ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski. Nie ma żadnej komisji, nikt tych akt nie bada poza mną. To jest jakaś mistyfikacja, że jakaś komisja bada akta - mówi duchowny.

Kapelan Solidarności nie po raz pierwszy ma żal do komisji. Powołana w Krakowie „Pamięć i Troska” działa bowiem powoli i bez rezultatów. I trudno się z tym nie zgodzić wiedząc, że podczas gdy ksiądz Zaleski kolejny tydzień spędza w czytelni IPN-u, przedstawiciele komisji wypoczywają na wakacjach, a ci, którzy nie wyjechali, zajmują się swoimi pracami badawczymi.

O swoich dotychczasowych osiągnięciach komisja nikogo zresztą nie poinformowała; nie podzieliła się także informacjami z ks. Zaleskim. Tak różne tempo prac może oznaczać tylko jedno - jesienią pojawią się dwie różne publikacje na ten sam temat, ale nikt nie zagwarantuje, że wnioski z nich płynące będą identyczne.

Komisję "Pamięć i Troska" składającą się z historyków duchownych i świeckich powołał ponad 5 miesięcy temu metropolita krakowski kardynał Stanisław Dziwisz. Na razie opracowała ona zbiór zasad moralnych, które muszą być uwzględnione przy ocenie postaw duchownych, podejrzewanych o współpracę z SB.