​"Od momentu zluzowania obostrzeń i otwarcia hoteli obserwowany jest duży ruch na tatrzańskich szlakach. Szczególnym powodzeniem cieszy się Morskie Oko, gdzie dociera nawet kilka tysięcy turystów dziennie. Wyjątkowo duży ruch na tym szlaku panuje w weekendy" - mówi Jan Krzeptowski Sabała z Tatrzańskiego Parku Narodowego. Przyrodnik zaznacza, że zdarzają się niebezpieczne sytuacje. Ostrzega, że np. wchodzenie na zamarznięte jezioro jest ryzykowne.

W minionym tygodniu na szlakach turystycznych w Tatrach było bardzo wielu turystów, co jest efektem otwarcia hoteli, ale także dobrej pogody, bo w Tatrach panuje słońce. Największą popularnością wśród turystów cieszy się tradycyjnie Morskie Oko - powiedział Krzeptowski Sabała.  

Zdarzają się niebezpieczne sytuacje

Przyrodnik dodał, że nad słynnym tatrzańskim jeziorem zdarzają się sytuacje, kiedy turyści wychodzą na zamarzniętą taflę, co jest niebezpieczne z kilku powodów. 

Po pierwsze możemy znaleźć się w zasięgu lawiny, ponieważ bezpośrednio do Morskiego Oka schodzi potężny żleb, który w historii zasłynął wieloma niebezpiecznymi lawinami - podkreślił.

Jak zaznacza, te lawiny w przeszłości często powodowały, że tafla jeziora pękała, bo jest to olbrzymi ciężar śniegu. Trzeba sobie zdawać sprawę, że schodząc nad brzeg jeziora już jesteśmy w terenie zagrożonym lawinami - wyjaśnił przyrodnik. 

Zwyczajowo w zimie, przy grubej pokrywie lodu, przez środek Morskiego Oka jest przedeptana ścieżka, alternatywna do szlaku prowadzącego brzegiem jeziora nad Czarny Staw pod Rysami i dalej na Rysy. 

TPN ostrzega: Wchodzenie na taflę lodu jest ryzykowne

Wchodząc na wydeptaną ścieżkę trzeba mieć świadomość, że wchodzenie na taflę to mimo wszystko ryzyko, bo nigdy nie jesteśmy pewni, jaka jest grubość lodu na Morskim Oku. Jest ona bowiem zróżnicowana. Inna jest bliżej brzegu, a inna na środku jeziora. Z Morskiego Oka wypływa też strumień, co powoduje ruch wody, więc tam też pokrywa lodu jest cieńsza - wyjaśnił Krzeptowski Sabała. 

Przyrodnik przekonuje, że jeżeli nie wybieramy się nad Czarny Staw i nie musimy korzystać z zimowego wariantu szlaku, to lepiej pozostać na brzegu i podziwiać panoramę Mięguszowieckich Szczytów. 

Przy większym zagrożeniu lawinowym w ogóle nie powinniśmy schodzić nad brzeg jeziora. Informują o tym liczne tablice ustawione już przy drodze do Morskiego Oka oraz przy samym brzegu jeziora. Często są tam także pracownicy TPN, którzy upominają turystów. 

Niestety, zdarzają się niebezpieczne sytuacje. Pod koniec ubiegłego roku lód załamał się pod grupą turystów z Ukrainy. Na szczęście było to blisko brzegu i skończyło się na zmoczeniu odzieży. 

W Tatrach obowiązuje drugi stopień zagrożenia lawinowego

Mimo pięknej, zimowej aury w Tatrach, na szlakach w wielu miejscach jest niebezpiecznie. 

W Tatrach obowiązuje drugi, umiarkowany stopień zagrożenia lawinowego. 

Wcześniej występowały tu intensywne opady śniegu i wiał silny wiatr, który utworzył depozyty śniegu i tak zwane nawisy śnieżne na graniach. W ostatnich dniach w Tatarach obserwowane były liczne lawiny, które wyzwalały się samoistnie.