"Pani premier, kiedy jest ładna pogoda, jeździ na wycieczki. Natomiast, kiedy ludzie potrzebują konkretnej pomocy, kiedy potrzebują konkretnych działań i rozwiązań, zamyka się w swoim gabinecie i tam debatuje” – stwierdziła w Katowicach Beata Szydło, kandydatka PiS na premiera. „Dzisiaj miejsce polskiego premiera jest tam, gdzie są te nieszczęścia, jest wśród ludzi, którzy dzisiaj tej konkretnej pomocy potrzebują" - oceniła. Zapewniła jednocześnie, że sama będzie próbowała pomóc poszkodowanym przez nawałnice.

Na konferencji w Katowicach Beata Szydło odniosła się do strat, które w ciągu ostatniej doby poniosło wiele osób w wyniku nawałnic, które przeszły przez cały kraj. Widzicie państwo, ile jest nieszczęścia, ile zdarzeń, które spowodowały, że wielu ludzi cierpi i troszczy się przede wszystkim o swoje bezpieczeństwo, takie codzienne - powiedziała. Zapowiedziała też , że po zakończeniu spotkania w Katowicach pojedzie do powiatu chrzanowskiego. Tam są takie miejsca, w których dzisiaj stało się właśnie to nieszczęście; i tak jak w wielu miejscach w Polsce ludzie potrzebują konkretnej pomocy. Tam spotkam się z ludźmi; będziemy również próbowali taką inicjatywę podjąć, żeby oni nie zostali pozostawieni sami sobie - zadeklarowała kandydatka PiS.

Do słów Beaty Szydło odniósł się rzecznik rządu Cezary Tomczyk. Warto jeździć w takie miejsca, gdzie realnie można coś przyspieszyć, a przyjazd na miejsca, gdzie są poszkodowani przez nawałnice, niczego nie przyśpiesza - powiedział. Nie zauważyłem, by pani Szydło w miejscach, gdzie pojechała szydłobusem cokolwiek przyspieszyła. Pomoc dla ludzi to dzisiaj szybciej docierające zasiłki i sprawnie działające służby oraz szybkie usuwanie szkód. To zapewnia obecnie premier - podkreślił. Przypomniał też, że w poniedziałek rano premier spotkała się z Zespołem Zarządzania Kryzysowego oraz wydawała dyspozycje wojewodom po to, by pomoc jak najszybciej dotarła do poszkodowanych.

(MN)