Szkoły zawodowe bez nauczycieli zawodu – tak jest w łódzkich technikach. Od nowego roku na wcześniejszą emeryturę może odejść ponad 800 nauczycieli, a młodzi inżynierowie tuż po studiach ani myślą o powrocie do szkoły.

Osoby, które kończą studia techniczne, nie chcą pracować w szkołach. Powód? Oczywiście pieniądze. Początkujący nauczyciel w łódzkim technikum samochodowym może bowiem liczyć na najwyżej 1000 zł miesięcznej pensji. Dyrektor szkoły rozkłada bezradnie ręce – nawet gdyby chciał, nie może zapłacić więcej, dlatego zatrudnia nauczycieli na emeryturze. To jednak nie jest najlepsze rozwiązanie. Nauczyciele z bardzo dużym stażem niechętnie podchodzą do tych najnowszych rozwiązań, a przecież mamy bardzo dużo nowych urządzeń - podkreśla Ireneusz Mielczarek, dyrektor szkoły.

Podobnie jest też w technikum gastronomicznym. To jest łatanie dziur - narzeka dyrektor Halina Jędrzejczak.

Głód specjalistów powoduje, że wkrótce nie będzie komu uczyć kolejnych. Chyba, że wzrosłyby płace, ale to już jest zadanie dla Sejmu, który musiałby poprawić obowiązującą obecnie Kartę Nauczyciela. Posłuchaj relacji łódzkiego reportera RMF FM Marcina Lorenca: