Do tragedii doszło w Świnoujściu, gdzie do Kanału Piastowskiego - w pobliżu przeprawy promowej - wpadł samochód z trójką nastolatków. Tylko jednemu z nich udało się wydostać z tonącego pojazdu.

Służby poszukiwały pod wodą dwójki 15-latków. Trzeci z pasażerów wydostał się z tonącego samochodu o własnych siłach. W akcji ratowniczej brała udział straż pożarna, lotnicze pogotowie ratunkowe, służba morska i wodne pogotowie ratunkowe, przy wydobyciu samochodu konieczna była pomoc wojska.

Z relacji świadków wynika, że powodem tragedii było skrajnie nieodpowiedzialne zachowanie nastolatków na drodze. Kierowca prowadził samochód bez potrzebnych uprawnień, 15-letnia dziewczyna siedziała na kolanach kierowcy, możliwe, że ona również kierowała pojazdem. 15-latkowie jechali bardzo szybko, bez zachowania podstawowych zasad bezpieczeństwa.

Samochód wpadł do wody podczas nieudanego manewru zawracania. Jednemu z chłopców udało wydostać się na brzeg, to on poinformował, że w samochodzie zostały dwie osoby. Pomoc wezwali wędkarze, którzy byli świadkami zdarzenia.

Ciała pozostałej dwójki odnaleziono po ponad godzinie poszukiwań. Mimo przeprowadzonej reanimacji, nie udało się przywrócić czynności życiowych.

Prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie śmierci dwojga nastolatków, którym nie udało się wydostać z tonącego auta. Przeprowadzona zostanie sekcja zwłok, powołani zostaną też biegli z zakresu medycyny sądowej. Postępowanie prowadzone jest w sprawie spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym.

Obecnie trwa gromadzenie materiału dowodowego i ustalanie okoliczności zdarzenia, po wydobyciu zatopionego samochodu przeprowadzono oględziny miejsca zdarzenia i wydobytych z pojazdu ciał.

Prokuratura zbada również okoliczności poprzedzające zdarzenie, między innymi: w jaki sposób osoby małoletnie weszły w posiadanie pojazdu.