Warszawski sędzia Igor Tuleya najpóźniej jutro wyśle zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa do prokuratury. Będzie ono dotyczyć składania fałszywych zeznań przez świadków w sprawie Mirosława G. - lekarza oskarżonego o korupcję. Sędzia zawiadomi także CBA o nieprawidłowościach przy przeprowadzaniu akcji "Mengele" skierowanej przeciwko kardiochirurgowi.

Fałszywe zeznania, o których sędzia zamierza zawiadomić prokuraturę, miały zostać złożone między innymi przez dwie osoby. Powiedziały one pod przysięgą, że aby dać łapówkę doktorowi G. za ratowanie ich bliskiego, musiały zaciągnąć wysoki kredyt. CBA i prokuratura do aktu oskarżenia załączyły dokumenty bankowe mające udowadniać, że taki kredyt został zaciągnięty. W trakcie procesu okazało się jednak, że kredyt zaciągnięto kilka miesięcy po śmierci bliskiej osoby, więc nie mógł być on łapówką za ratowanie życia. Takich przykładów ma być więcej. Zbada je teraz prokuratura.

Co ciekawe, sędzia zamierza wysłać do CBA tylko informację o uchybieniach w trakcie akcji "Mengele". Podczas rozmowy z naszym reporterem Igor Tuleya stwierdził, że to, co działo się w trakcie nocnych przesłuchań, ciężko nazwać przestępstwem. Dlatego zamierza napisać informację, a nie zawiadomienie. Podobne pismo ma zamiar wysłać także do obecnego kierownictwa CBA.

Sędzia skrytykował działania CBA

Sędzia Igor Tuleya orzekał w sprawie doktora Mirosława G. - kardiochirurga oskarżonego o korupcję i mobbing. W ustnym uzasadnieniu wyroku skrytykował działania CBA i prokuratury. Wielogodzinne, nocne przesłuchiwania świadków sędzia porównał do czasów stalinizmu. Uznał również zatrzymania wszystkich oskarżonych za bezzasadne. Stąd też sugestia, że mogą oni domagać się odszkodowania.

Sędzia nazwał CBA służbą nieprofesjonalną, a jej działania skandalicznymi. CBA dostało się również za samo zatrzymanie kardiochirurga. Film nakręcony i pokazany mediom był zmanipulowany, komponował go kiepski reżyser - mówił sędzia. W trakcie procesu okazało się również, że CBA wprowadziło do szpitala agenta, który uwiódł pielęgniarkę i ta wynosiła mu szpitalną dokumentację.

Mirosław G. usłyszał wyrok roku więzienia w zawieszeniu na dwa lata

Były ordynator kardiochirurgii szpitala MSWiA, 52-letni dziś dr Mirosław G., został w piątek skazany na rok więzienia w zawieszeniu na dwa lata oraz 72 tys. zł grzywny za przyjmowanie łapówek. Jednocześnie lekarz został uniewinniony od zarzutów mobbingu. Wobec pacjentów oskarżonych o wręczenie korzyści majątkowych sąd umorzył warunkowo postępowanie na dwa lata.

Mirosław G. został zatrzymany w spektakularny sposób w lutym 2007 roku. Agenci Centralnego Biura Antykorupcyjnego wyprowadzili go ze szpitala w kajdankach. Proces lekarza rozpoczął się w listopadzie 2008 roku.