3,5 roku więzienia dla b. wiceszefa MSWiA Zbigniewa Sobotki - taki wyrok utrzymał Sąd Apelacyjny w Krakowie. Sąd złagodził o 6 miesięcy wyroki dla b. posłów SLD, Henryka Długosza i Andrzeja Jagiełły, oskarżonych o tzw. przeciek starachowicki.

W sądzie stawili się tylko Długosz i Sobotka; Jagiełło - podobnie jak tydzień temu - był nieobecny. Jakie były pierwsze reakcje oskarżonych, o tym posłuchaj w relacji naszego reportera Pawła Świądra:

Na razie nie wiadomo, kiedy cała trójka znajdzie się za kratkami. Najpierw wyrok trafi do sądu w Kielcach, który określi termin stawienia się skazanych w zakładzie karnym (zazwyczaj sąd daje na to 2-3 tygodnie). Posłowie mogą oczywiście odwlekać wykonanie kary, tłumacząc się np. złym stanem zdrowia. Po dwóch takich próbach wyroki Długosza i Jagiełły mogą być zawieszone. Sobotce takie prawo nie przysługuje.

Przypomnijmy. Byli już eseledowscy prominenci, Zbigniew Sobotka (b. wiceszef MSWiA), Henryk Długosz i Andrzej Jagiełło, zostali skazani w styczniu za przekazywanie tajnych informacji o akcji policji.

Sobotka dostał wtedy 3,5 roku więzienia - sąd uznał, że dopuścił się on ujawnienia tajemnicy państwowej i służbowej o planowanej akcji przeciwko gangsterom w Starachowicach; że godził się na utrudnianie śledztwa oraz na narażenie działających pod przykryciem policjantów na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu w trakcie zakupu kontrolowanego broni, amunicji i narkotyków.

Długosz dostał wtedy 2 lata, a Jagiełło 1,5 roku. Od tego wyroku odwołali się obrońcy oskarżonych, domagając się ich uniewinnienia. Podczas rozprawy apelacyjnej, która odbyła się tydzień temu, sąd wysłuchał wystąpień stron za zamkniętymi drzwiami i odroczył ogłoszenie wyroku z powodu zawiłości sprawy.

Sąd uprzedził wtedy także o możliwości zmiany kwalifikacji prawnej zarzutu wobec Andrzeja Jagiełły i Henryka Długosza z poplecznictwa, czyli utrudniania postępowania, na usiłowanie poplecznictwa. Dał tym samym do zrozumienia, że zarzuty dla nich mogą być złagodzone.