Andrzej Jagiełło – 1,5 roku; Henryk Długosz – 2 lata; Zbigniew Sobotka – 2,5 roku – takich kar zażądał prokurator dla bohaterów afery starachowickiej. W styczniu swoje mowy wygłoszą obrońcy prominentnych działaczy lewicy.

Wystąpienie prokuratorów składało się z trzech części: w pierwszej przedstawili przebieg tajnych informacji o akcji policji od Sobotki do głównego podejrzanego w Starachowicach Leszka S. Następnie za zamkniętymi drzwiami relacjonowali, w jaki sposób informacje uzyskał Sobotka. Na koniec w obecności dziennikarzy oskarżyciele podsumowali swoje wystąpienie i zażądali kar dla posłów.

Wg prokuratorów kara dla byłych działaczy SLD musi być przestrogą dla innych. Każdy jest karany bez względu na to, jaki zajmuje urząd czy stanowisko. Zakończył się wreszcie okres, kiedy jesteśmy my i oni, władza i hołota - mówił prok. Krzysztof Zimoński.

Zdaniem prokuratorów, oskarżonymi kierowała motywacja zasługująca na jak najgorszą ocenę. Jak można nazwać zachowanie przełożonego, który przekonuje informacje niejawne dotyczące jego podwładnych; osób, dla których najważniejsze jest bezpieczeństwo. W polskim języku jest tylko jedno słowo na określenie takiego zachowania – zdrada - przekonywał drugi z prokuratorów Mariusz Krasoń.

Być może jeszcze w styczniu zapadnie wyrok. Posłuchaj relacji reportera RMF Pawła Świądra:

Andrzej Jagiełło, Henryk Długosz (dawniej SLD) i Zbigniew Sobotka (SLD) oskarżeni są w sprawie przecieku tajnych informacji o planowanej akcji CBŚ przeciw starachowickim przestępcom w marcu 2003 roku.

Prokuratura oskarżyła Jagiełłę i Długosza o utrudnianie postępowania karnego. Byłemu wiceszefowi MSWiA Zbigniewowi Sobotcę zarzucono ujawnienie tajemnicy państwowej i służbowej, godzenie się na utrudnianie postępowania przygotowawczego oraz godzenie się na narażenie policjantów na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu w trakcie zakupu kontrolowanego broni palnej, amunicji i narkotyków.

Proces w sprawie "przecieku starachowickiego" rozpoczął się 25 maja. W kieleckim sądzie przesłuchano kilkudziesięciuświadków, m.in. policjantów, którzy zeznawali z wyłączeniem jawności, oraz polityków.