Metalowe ogrodzenia znikło sprzed Sejmu. Stołeczna policja informuje, że po zakończeniu wtorkowej demonstracji "zagrożenie jest mniejsze" i "nie ma konieczności zapewnienia drogi ewakuacyjnej".

Częściowo sytuacja w stolicy wraca do normy. Jednak na miejscu wciąż są protestujący, którzy zamierzają zostać przed Sejmem. 

Przed gmachem jest maksymalnie kilkadziesiąt osób z transparentami. Manifestującym ogrodzenie służyło również do wyrażania swoich poglądów. W nocy z wtorku na środę powstał napis: "Płot hańby PiS". 

Przy ulicy Wiejskiej pozostają liczne oddziały policjantów. W ciągu dnia przed parlamentem było około 70 funkcjonariuszy. 

Przypomnijmy, że z kolei na sejmowej sali obrad od piątku stale przebywa grupa posłów PO i Nowoczesnej. Politycy co kilka godzin zmieniają się. Swoją obecność dokumentują m.in. na Facebooku i Twitterze. We wtorek wieczorem klub PO ustalił, że akcja zostanie przedłużona do 11 stycznia, kiedy to rozpoczyna się kolejne posiedzenie Sejmu. Tego dnia również Senat ma rozpocząć prace nad ustawą budżetową na 2017 r. przegłosowaną w ostatni piątek w Sali Kolumnowej. Opozycja uważa piątkowe głosowania za niezgodne z prawem.

(mal)