Częstochowscy strażacy nie mogli w spokoju składać sobie noworocznych życzeń. W mieście spłonął zakład włókienniczy. W sylwestrową noc w budynku przebywała na szczęście tylko ochrona, nie było ofiar. Przyczyny pożaru wyjaśnia policja.

Pożar wybuchł w miejscu, gdzie składowana była folia produkcyjna. Chwilę później ogień błyskawicznie przeniósł się na mający 140 metrów długości magazyn z filcem. Tam strażakom udało się opanować sytuację i nie dopuścić, by płomienie przeniosły się na pobliską halę produkcyjną. Dogaszanie pogorzeliska zajęło kilka godzin.