Brzydko pachnie sklep internetowy e-zapachy.pl. To sprawa, w której oszukanych może być co najmniej kilkadziesiąt osób. Zapłacili za perfumy, ale nigdy ich nie dostali. Policjanci od kilkunastu dni poszukują nieuczciwego właściciela strony internetowej. Chcą mu postawić zarzuty za które grozi 8 lat więzienia, ale nie mogą go znaleźć.

Za to wciąż niestety można zrobić zakupy w sklepie e-zapachy, tyle, że nie należy spodziewać się dostarczenia towaru. Strona wciąż działa, bo jedno oficjalne zgłoszenie w pruszkowskiej prokuraturze to zbyt mało, by zablokować sklep. Jeżeli mam jedną, jedyną przesyłkę, to nie blokować tej strony. To byłaby lekka przesada - tłumaczy reporterowi RMF FM Piotr Romaniuk, szef pruszkowskiej prokuratury:

To rzeczywiście ma sens, tyle że już oszukane osoby, niektóre prokuratury odprawiają z kwitkiem. Śledczy w Wąbrzeźnie uznali np., że czyn nie nosi znamion czynu zabronionego. Tego problemu by nie było, gdyby polskie prokuratury nadążały za oszustami. Jeszcze nie we wszystkich prokuraturach wprowadzono system informatyczny - przyznaje minister sprawiedliwości Zbigniew Ćwiąkalski:

Właściciel strony, zanim zniknął, mówił śledczym, że to poczta zgubiła przesyłki. Nie pokazał jednak dowodów nadania, teraz policja nie jest w stanie go znaleźć, a na list gończy trzeba czekać co najmniej pół roku.