Przewlekła choroba mogła doprowadzić do śmierci lekarki ze szpitala w Białogardzie. Jak dowiedziała się reporterka RMF FM, kobieta była pod wpływem leków. Ich obecność wykazały specjalistyczne badania zlecone po sekcji zwłok.

Prokuratura nie ujawnia, jakie konkretnie substancje wykryto w organizmie zmarłej anestezjolog. Jak się dowiedziała reporterka RMF FM, nie chodzi o leki zażywane doraźnie.

Śledczy mówią jednak otwarcie, że to dla nich mocny trop w sprawie wyjaśnienia przyczyn zgonu lekarki. Kobieta zmarła na terenie szpitala, w czwartej dobie swojego dyżuru.

Prokurator już wystąpił do przychodni, gdzie kobieta mogła się leczyć, o udostępnienie pełnej dokumentacji medycznej. Da to odpowiedź na pytanie, na co chorowała lekarka i czy jej dolegliwość mogła doprowadzić do śmierci.

(mpw)