Zmarła podczas dyżuru lekarka z Białogardu już wcześniej zasłabła w pracy. To nowe informacje z toczącego się śledztwa prokuratorskiego, do jakich dotarła nasza reporterka Aneta Łuczkowska. Prokuratura wyjaśnia, czy anestezjolog nie zmarła z przepracowania.

Zmarła podczas dyżuru lekarka z Białogardu już wcześniej zasłabła w pracy. To nowe informacje z toczącego się śledztwa prokuratorskiego, do jakich dotarła nasza reporterka Aneta Łuczkowska. Prokuratura wyjaśnia, czy anestezjolog nie zmarła z przepracowania.
/Zdj. ilustracyjne /Archiwum RMF FM

Po przesłuchaniu świadków, prokuratorzy analizują medyczny aspekt sprawy. To znaczy ustalają, czy zmarła lekarka nie chorowała.

Jak ustalili śledczy, kobieta już wcześniej potrzebowała pomocy, ponieważ na jednym z dyżurów zasłabła.

Prokurator wystąpił o dokumentację medyczną kobiety, bo podejrzewa, że w jej rodzinnej Łodzi także była jej udzielana pomoc medyczna.

Właśnie jakąś przewlekłą chorobę, jako prawdopodobną przyczynę wystąpienia u anestezjolog niewydolności krążeniowo-oddechowej sugerują biegli.

Do prokuratury wciąż nie dotarły wyniki szczegółowych badań zleconych po sekcji zwłok.


(j.)