Przyczyną śmierci 3,5-letniego Kacpra B., którego ciało w sobotę znaleziono w rzecze Kwisa w Nowogrodźcu niedaleko Bolesławca na Dolnym Śląsku, było najprawdopodobniej utonięcie. Takie są wstępne wyniki sekcji zwłok dziecka.

Ze wstępnej opinii przekazanej przez biegłych wynika, że zgon chłopca nastąpił najprawdopodobniej na skutek utonięcia. Nie stwierdzono obrażeń, które mogłyby wskazywać na inną przyczynę śmierci lub udział osób trzecich. Opinia końcowa zostanie wydana przez biegłych po przeprowadzeniu dalszych badań.

Śledztwo w tej sprawie prowadzi Prokuratura Rejonowa w Bolesławcu. Jak ustalili prokuratorzy, 27 kwietnia Kacper przebywał pod opieką swojego ojca, 34-letniego Rafała B. na terenie ogródka działkowego w miejscowości Nowogrodziec. W pewnym momencie mężczyzna zorientował się, że nie wie, gdzie znajduje się jego syn. Próbował sam go znaleźć. Później powiadomił służby.

Poszukiwania trwały 12 dni. Służby przeszukały kilkaset hektarów terenu, w tym m.in. ogródki działkowe i tereny kolejowe, oraz znaczny odcinek Kwisy. Przeszukano tamę i brzegi rzeki z obu stron. W poszukiwaniach wykorzystywano m.in. sonary, roboty podwodne i drony. W sobotę ciało chłopca znaleziono w rzece Kwisa, około 1,5 km od miejsca zaginięcia dziecka.

Już dwa dni po zaginięciu, ojcu Kacpra przedstawiono zarzut narażenia syna na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu dziecka. Trafił do zakładu karnego, by odbyć karę pozbawienia wolności orzeczoną za inne przestępstwo popełnione przez niego w przeszłości.