​Koniec ślimaczenia się budowy poznańskiej obwodnicy. Tamtejszy oddział Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad dostał zgodę na zniszczenie części siedliska chronionego ślimaka, który mieszka dokładnie w środku budowanego fragmentu drogi Kołobrzeg-Katowice.

Generalna Dyrekcja Ochrony Środowiska wydała pozwolenie na likwidację pięciu procent siedliska poczwarówki jajowatej, ale pod kilkoma warunkami. GDOŚ stwierdziła, że prace musi nadzorować malakolog, czyli specjalista od ślimaków. Teren musi zostać specjalnie ogrodzony. Istotna jest też gospodarka wodna w tym miejscu, żeby zachować nawodnienie i nasolenie pozostałej części siedliska.

W czwartek odbędzie się spotkanie GDDKiA z wykonawcą tego fragmentu zachodniej obwodnicy Poznania i tam zostaną ustalone szczegóły dotyczące budowania drogi w tym miejscu.

Problem ślimaka rozwiązywany był przez długie miesiące. Najpierw powstały dwie koncepcje przeniesienia poczwarówki jajowatej. Pierwsza zakładała wykopanie ziemi na głębokość metra i przetransportowanie jej w bezpieczne miejsce. Drugi pomysł mówił o ręcznym zebraniu ślimaka.

Ostatecznie jednak GDOŚ uznała, że likwidacja małego fragmentu obszaru, na którym występuje objęty całkowitą ochrona ślimak, nie zagrozi populacji.

Budowany obecnie pięciokilometrowy fragment drogi jest ostatnią częścią obwodnicy Poznania. Ma być gotowy za rok. Wtedy możliwe będzie ominięcie Poznania na linii północ-południe, czyli choćby na popularnych wakacyjnych trasach z Dolnego i Górnego Śląska w stronę Bałtyku.