Sławomir Skrzypek jest kandydatem prezydenta na szefa NBP - potwierdziła Kancelaria Prezydenta. To jakiś czarny sen. Kandydat nie spełnia żadnych merytorycznych kryteriów - komentują ekonomiści.

Obecnie Sławomir Skrzypek pełni obowiązki prezesa banku PKO BP. Skrzypek nie miał wystarczających kompetencji do bycia szefem PKO BP, dlatego został tylko pełniącym obowiązki. Które zasługi Skrzypka zdecydowały o tym, że może jednak zostać szefem i to NBP, o tym w relacji Daniela Matolicza:

Człowiek o niewielkiej wiedzy w dziedzinie bankowości stanie na czele rady polityki pieniężnej składającej się z zdecydowanej większości z profesorów z ogromnym dorobkiem. Trudno się spodziewać, aby nowy prezes był w stanie w poważniejszym stopniu wpłynąć na kształt polityki pieniężnej Polski - tak o Sławomirze Skrzypku mówi ekonomista, profesor Witold Orłowski.

Jeszcze bardziej dobitnie kandydaturę Skrzypka komentuje Janusz Jankowiak, główny ekonomista Polskiej Rady Biznesu: Kandydat nie spełnia żadnych merytorycznych kryteriów do objęcia tego stanowiska. To jest jakiś czarny sen - uważa. Nie natknąłem się na żadne opracowanie wspomnianej osoby - mówił RMF rano Leszek Balcerowicz.

Wniosek o powołanie Skrzypka wczoraj późnym wieczorem wpłynął do Kancelarii Sejmu. Posłowie zajmą się nim na najbliższym posiedzeniu. A Sejm zbiera się 10 stycznia, czyli w dniu, w którym kończy się kadencja Balcerowicza.

Dodajmy, że prezes NBP jest także Rady Polityki Pieniężnej. To właśnie w radzie zasiadają osoby z dużo większym dorobkiem i dużo lepszym wykształceniem niż prezydencki kandydat do NBP. Okazuje się więc, że nad profesorami i doktorami stać będzie teraz magister…