​Zerwanie przez rząd kontraktu na francuskie Caracale to zła decyzja, która osłabia wojsko. Zagraża także bezpieczeństwu naszych żołnierzy - twierdzi generał Waldemar Skrzypczak.

​Zerwanie przez rząd kontraktu na francuskie Caracale to zła decyzja, która osłabia wojsko. Zagraża także bezpieczeństwu naszych żołnierzy - twierdzi generał Waldemar Skrzypczak.
Waldemar Skrzypczak /Jakub Kaczmarczyk /PAP

Były wiceminister obrony przypomina, że już od 2008 roku podejmowano próby zakupu nowych śmigłowców. Miały one zastąpić bardzo wysłużone poradzieckie maszyny. Według Skrzypczaka, teraz Mi-8 i Mi-17 są w jeszcze gorszym stanie technicznym.

Są kompletnie zużyte po misji w Iraku i Afganistanie. W zasadzie w tej chwili latanie na tych śmigłowcach jest wielkim ryzykiem i bym powiedział, że nawet heroizmem ze strony polskich pilotów - powiedział.

Według byłego wiceszefa MON, decyzję o zerwaniu kontraktu podjęli politycy, którzy w ogóle nie znają się na armii i jej bojowych potrzebach.

Generał dodał też, że jeśli będzie decyzja, by kupić śmigłowce w Mielcu lub Świdniku, to trzeba pamiętać, że w tych fabrykach Skarb Państwa nie ma żadnych udziałów, a właścicielami są Włosi i Amerykanie. 

(az)