Wart miliony złotych „skarb”, znaleziony w sejfach Wojskowych Służb Informacyjnych, ma trafić do osób pokrzywdzonych przez służby specjalne PRL - dowiaduje się RMF.

W sejfach WSI znajdowały się bezcenne monety, biżuteria i sztabki złota. Na razie nie wiadomo, skąd to wszystko wzięło się w wojskowych pomieszczeniach, nie wiadomo też, do kogo mogłyby trafić pieniądze ze sprzedaży skarbu.

Resort obrony ustalił dopiero, co znaleziono podczas poszukiwań w WSI: Część skarbu funduszu obrony narodowej, a także część precjozów, które były zagrabione w tzw. „aferze żelazo” - powiedział reporterowi RMF Piotr Bączek, asystent likwidatora WSI.

Resort ma już plany co zrobić ze skarbem. Chce, aby osoby, które były represjonowane, inwigilowane przez służby specjalne mogły otrzymać zapomogę. Plany te mogą być jednak trudne do wykonania, szczególnie jeśli chodzi o część skarbu z „afery żelazo”. Akcję pod tym kryptonimem specsłużby PRL prowadziły w latach 70. na zachodzie Europy. Jej celem było zasilenie budżetu wywiadu. Złoto i pieniądze zdobywano jednak w sposób przestępczy - głównie przez napady i kradzieże, a nawet morderstwa.