Szef resortu sprawiedliwości ma zbyt swobodny dostęp do akt sądowych - uważa Andrzej Seremet, prokurator generalny. I kieruje w tej sprawie wniosek do Trybunału Konstytucyjnego - donosi "Dziennik Gazeta Prawna".

Seremet chciałby ograniczenia sytuacji, w których minister sprawiedliwości może kazać prezesowi sądu przesłać do resortu sprawiedliwości akta sądowe konkretnej sprawy. Według Prokuratora Generalnego, takie żądanie, zwłaszcza przy głośnej medialnie sprawie, może wywołać u sędziego poczucie zagrożenia. Dlatego zaskarżył on do Trybunału Konstytucyjnego przepis, który stanowił podstawę do tego typu działań.

Spór o to, czy minister sprawiedliwości może żądać przesłania mu akt konkretnej sprawy wybuchł w połowie zeszłego roku w związku z aferą Amber Gold. Jarosław Gowin zażądał wtedy od sędziego Ryszarda Milewskiego, aby ten przesłał mu akta sprawy karnej Marcina P., szefa słynnego parabanku. Tłumaczył, że były mu potrzebne, aby przygotować się do sejmowej debaty na temat afery.