Jeśli do 12 czerwca nie dostaniemy pieniędzy, ciągnikami zablokujemy centrum Bydgoszczy - takie ultimatum stawiają ministrowi Markowi Sawickiemu rolnicy z Kujawsko-Pomorskiego. Żaden z nich nie dostał jeszcze ani złotówki obiecanej pomocy za uprawy zniszczone przez mróz.

Urzędnicy wojewody zebrali dotąd niespełna jedną czwartą protokołów strat. Czekają jeszcze na zakończenie pracy przez prawie setkę komisji szacujących szkody. Rolnikom kończy się jednak cierpliwość. Wczoraj zebrali 50 ciągników i wyjechali na krajową "25" i ruszyli do Bydgoszczy. Zawrócili jednak na pierwszym rondzie. Na razie jest to protest pokojowy - wyjaśnia przewodniczący Ogólnopolskiego Komitetu Protestacyjnego Rolników, gospodarz z Rojewa, Antoni Kuś. W każdej chwili gotowi jesteśmy do jego zaostrzenia - dodaje.

Chłopi grożą, że jeśli obiecana pomoc szybko nie popłynie, Bydgoszczy grozi komunikacyjny paraliż.

12 czerwca - sądny dzień?

Rolnicy z Kujaw zapewniają, że mają poparcie kolegów z innych regionów. W razie potrzeby, do protestu w Bydgoszczy chętnie dołączą rolnicy z Zachodniopomorskiego i Wielkopolski. Bo choć w Kujawsko-Pomorskiem sytuacja po zimie jest najgorsza, wszyscy są w podobnej sytuacji: czekają na pieniądze. Grube tysiące trzeba było wyłożyć z własnej kieszeni, nie mam żadnych zapasów, a za chwilę jesień - wylicza jeden z gospodarzy spod Koronowa.

Dlatego rolnicy przypominają, że choć w kwietniu wycofali się z okupacji Urzędu Wojewódzkiego w Bydgoszczy, komitet protestacyjny wciąż działa i patrzy na ręce ministrowi rolnictwa.

Pierwsi dostaną pomoc w maju

Pracownicy urzędu wojewódzkiego zapewniają tymczasem reportera RMF FM, że lada dzień ruszy ministerialna machina i rolnicy dostaną obiecane pieniądze. Pierwsze wnioski o pomoc dla rolników wojewoda Ewa Mes wyśle do ministra rolnictwa już dziś - obiecuje Bartłomiej Michałek, rzecznik Urzędu Wojewódzkiego w Bydgoszczy.

Jeśli wnioski nie utkną gdzieś w resorcie i zostaną szybko zatwierdzone, jeszcze przed końcem maja pierwsi rolnicy będą mogli odebrać swoje pieniądze. Jednak szanse na to, że wszyscy dostaną je do 12 czerwca są marne. Pytanie więc, czy zdesperowanym chłopom wystarczy cierpliwości.