W rozmowie z RMF FM minister zdrowia stanowczo zaprzecza informacjom podawanym przez resort sprawiedliwości. Resort Zbigniewa Religi nie zapewniał, że po aresztowaniu byłego ordynatora Mirosława G., w szpitalu MSWiA będą przeprowadzane planowane przeszczepy.

W rozmowie z reporterką RMF FM minister Religa przyznał, że pytano go, czy jest w stanie zapewnić fachową opiekę w szpitalu MSWiA. Odpowiedział, że tak, ale jak podkreśla postawił jeden istotny warunek – dyrektor placówki musi do niego zwrócić o pomoc. Minął miesiąc a szpital milczał. Żaden z dyrektorów szpitala nigdy się do mnie w tej sprawie nie zwrócił - mówi Religa.

Minister tłumaczył, że nie mógł się zająć sprawą z własnej inicjatywy, ponieważ szpital nie podlega jego resortowi, a Ministerstwu Spraw Wewnętrznych i Administracji. Ingerowanie w medyczną obsadę tej placówki, byłoby złamaniem prawa – dodaje minister Religa. Minister nie ma sobie więc nic do zarzucenia.

Prokuratura twierdzi, że wiedzę na temat zapewnienia pacjentom szpitala MSWiA prawidłowej opieki otrzymała z Ministerstwa Zdrowia, jeszcze przed zatrzymaniem Mirosława G. oraz od kierownictwa szpitala, już po zatrzymaniu kardiochirurga, a przed decyzją sądu o tymczasowym aresztowaniu. Potwierdza to także minister sprawiedliwości.

Prokurator, który wnioskował o areszt, miał zapewnienie ministra zdrowia, że przeprowadzanie przeszczepów nie zostanie przerwane – mówi reporterowi RMF FM Zbigniew Ziobro. Centralne Biuro Antykorupcyjne porozumiało się ze Zbigniewem Religą, że w każdym przypadku, jeśli będzie taka potrzeba minister zagwarantuje kardiochirurgów, którzy by wykonywali niezbędne zabiegi - tłumaczy.

O sprawie Mirosława G. i jego pacjentów niechętnie mówią sami lekarze. Nasz reporter rozmawiał z kilkoma sławami kardiochirurgii – każdy prosił o zachowanie anonimowości. Profesorowie krytykują zachowanie prokuratora, gdyż „gołym okiem widać, że pacjenci Mirosława G. będą musieli zdrowiem odpokutować jego aresztowanie”.

W zeszłym roku lekarz wykonał 35 udanych przeszczepów, w kolejce czekało ok. 20 osób. „Prokurator musiał wiedzieć, że aresztowanie człowieka, który prowadzi jedną z czterech klinik w kraju, w których robi się przeszczepy, pociągnie za sobą konsekwencje” – mówi inny doktor.

Mirosław G. został zatrzymany 14 lutego przez Centralne Biuro Antykorupcyjne, następnie aresztowany. Warszawska prokuratura okręgowa postawiła mu m.in. kilkanaście zarzutów korupcji i zarzut zabójstwa pacjenta. Lekarz nie przyznaje się do winy.