​Kierowca Służby Ochrony Państwa, który spowodował kolizję w Imielinie przed karierą w rządowej ochronie pracował w firmie kurierskiej. Jak informuje "Rzeczpospolita", przez pięć lat rozwoził paczki.

Kolizja w Imielinie z udziałem kolumny wiozącej Beatę Szydło była kolejnym incydentem na drodze z udziałem rządowych samochodów. Wicepremier jechała pancernym bmw, a za nią poruszało się rządowe audi.

To właśnie kierowca rządowego audi wjechał w bmw i spowodował kolizję - został ukarany mandatem. Jak informował TVN24, kierowca wcześniej nie woził VIP-ów, a jedynie szefów służb. Miał to być jeden z jego pierwszych wyjazdów w Polskę. Komendant SOP ujawnił, że kierowca ma "25-30 lat", dwa lata służby, a wcześniej przez pięć lat był "zawodowym kierowcą". Jeździł we flocie samochodowej, w prywatnej firmie - mówił Miłkowski.

Według "Rzeczpospolitej" tą "flotą" jest znana firma kurierska, w której mężczyzna miał rozwozić paczki. Obecnie ma 26 lat. Początkowo był kierowcą wicekomendanta z SOP, ale z braku ludzi został na próbę przeniesiony do jeżdżenia z VIP-em. Miał mówić, że "nie czuje się na siłach", ale w SOP zapewniono go, że "da radę".

Jak podaje "Rz", w czasach Biura Ochrony Rządu, aby zostać kierowcą jeżdżącym w ochronie VIP, trzeba było wielu lat szkoleń, w tym za granicą. Dziś kluczyki do rządowych aut dostaje praktycznie każdy funkcjonariusz z prawem jazdy kategorii B.

Ani MSWiA, ani SOP nie odniosło się do ustaleń "Rzeczpospolitej". Rzeczniczka SOP Anna Gdula-Bomba w sprawie funkcjonariusza, który spowodował kolizję w Imielinie podała tylko: Funkcjonariusz, który spowodował kolizję jest w służbie w SOP od 2 lat. Przed rozpoczęciem pracy w grupie ochronnej przeszedł wszystkie niezbędne szkolenia (kurs podstawowy, rozszerzony i specjalistyczny) przewidziane w SOP dla kierowców pojazdów służbowych VIP-ów.

(az)