Prokuratura ujawniła treść korupcyjnych zarzutów postawionych prezydentowi Sopotu Jackowi Karnowskiemu. To żądanie dwóch mieszkań od biznesmena Sławomira Julkego i kupowanie po zaniżonej cenie samochodów od trójmiejskiego dealera Włodzimierza Groblewskiego.

Przypadek sprzedaży samochodu panu prezydentowi, który stał się przedmiotem zarzutu, związany jest z tym, że pojazd nabyty w 2000 r., został odsprzedany temuż samemu dealerowi trzy lata później (…) po cenie wyższej o 11 tysięcy złotych, przy czym odbyło się to w rozliczeniu nowej transakcji - stwierdził prokurator Zbigniew Niemczyk z gdańskiego biura Prokuratury Krajowej. Jak zaznaczył, ta nowa transakcja to zakup auta po zaniżonej cenie. Pojazd o rynkowej wartości 90 tysięcy złotych, prezydent miał kupić za 55 tysięcy złotych. Różnicę w cenie prokuratura uznała za korzyść majątkową.

W piątek zarzuty w aferze sopockiej usłyszały kolejne dwie osoby. Wspomniany dealer samochodowy Włodzimierz Groblewski oraz pracownik firmy, która robiła remont w domu Karnowskiego.

Jacek Karnowski usłyszał w środę osiem zarzutów. Siedem spośród nich ma charakter korupcyjny, ostatni dotyczy działań przeciwko wymiarowi sprawiedliwości. Prezydent nie przyznaje się do winy. Nie zamierza również podać się do dymisji, czego domagają się sopoccy radni z Prawa i Sprawiedliwości. Po wyjściu na wolność wrócił do pracy. Gdański sąd nie zdecydował się bowiem na zatrzymanie Karnowskiego w areszcie tymczasowym, o co wniosek złożyli śledczy. Uznał, że mimo prawdopodobieństwa zarzutów nie zachodzi obawa matactwa.