Nie mamy żadnych potwierdzonych procesowo informacji o czyszczeniu czy myciu części wraku Tu-154M. Tak na pytanie dziennikarza RMF FM, dotyczące niszczenia dowodów w śledztwie, odpowiedział rzecznik Naczelnej Prokuratury Wojskowej płk. Zbigniew Rzepa. Pełnomocnicy ofiar katastrofy uważają tę wypowiedź za zdumiewającą. Oczekują, że prokuratura podejmie działania w sprawie zabezpieczenia wraku.

Nie posiadamy żadnych zweryfikowanych informacji w sprawie wyczyszczenia czy umycia wraku topolewa - powiedział rzecznik Naczelnej Prokuratury Wojskowej. Pytany o zdjęcia wypucowanych części samolotu, które są powszechnie dostępne, Rzepa skwitował: Powiedziałem wszystko, co mogłem.

Liczę, że to niefortunny i nie do końca przemyślany komunikat pana prokuratora - tak słowa rzecznika Naczelnej Prokuratury Wojskowej skomentował pełnomocnik części ofiar katastrofy, mecenas Rafał Rogalski. Zdaniem adwokata, prokuratura ma świadomość, że polscy biegli, którzy we wrześniu ubiegłego roku przebadali części wraku, nie widzą już potrzeby prowadzenia kolejnych badań. Jednak - zadaniem prokuratora - jest też przewidywanie, że taka potrzeba może się jeszcze w toku śledztwa pojawić. Biegli - prowadzący śledztwo - powinni do końca mieć możliwość wykorzystywania oryginalnego materiału dowodowego.

Mecenas Rogalski oczekuje, że prokuratura zacznie monitowanie strony rosyjskiej, aby uniemożliwić działania, które można uznać za niszczenie dowodów w śledztwie. W tej sprawie w Polsce toczy się już śledztwo. Zostało jednak zawieszone w styczniu z powodu konieczności zapoznania się z materiałem dowodowym, nadesłanym przez stronę rosyjską.

To postępowanie powinno zostać rozszerzone o sprawę niszczenia dowodów. Chodzi o mycie i czyszczenie części wraku - mówi inny z pełnomocników rodzin ofiar, mec. Bartosz Kownacki. Tu mamy już działania wyraźnie umyślne, z pełną premedytacją ze strony rosyjskiej - dodaje. Na razie pełnomocnicy bliskich ofiar czekają na działanie prokuratury z urzędu. Jeśli go nie będzie - złożą odpowiednie wnioski o rozszerzenie śledztwa w sprawie niszczenia dowodów.

Podejrzanie czyste części wraku

Wczoraj, w drugą rocznicę katastrofy smoleńskiej, Rosjanie dopuścili do rozbitego samolotu dziennikarzy. Żołnierze odsłonili część brezentu, aby pokazać wrak.

Na lotnisku miałam wrażenie, że niewiele zostało z prezydenckiego samolotu. Że tych części jest coraz mniej - relacjonował korespondent RMF FM, który mógł przyjrzeć się maszynie z bliska. Co ciekawe, części samolotu wyglądały, jakby ktoś je dokładnie wyczyścił. Dodatkowo części ponumerowano żółtą farbą.

Rok temu szczątki Tu-154M leżały niemal pod gołym niebem - narażone na działanie śniegu, deszczu i wiatru. Dopiero niedawno zostały osłonięte blaszano - brezentowym zadaszeniem.

Fotograficzna dokumentacja dwóch lat tupolewa na lotnisku Siewiernyj