Prezydent podpisał nowelizację ustawy o powszechnym ubezpieczeniu zdrowotnym. Oznacza to, że od przyszłego roku składka na ubezpieczenie zdrowotne wzrośnie do 8 %. Wczoraj bez poprawek nowelę przyjął Senat. Opozycja twierdzi, że ustawa jest niezgodna z konstytucją.

O tym, że od 1 stycznia 2003 roku będziemy płacili większą składkę, Sejm postanowił w ubiegłym tygodniu w nocy z soboty na niedzielę. Różnica między starą a nową składką (0,25 proc.) nie będzie jednak odliczana - jak pozostała część - od zaliczki na podatek. Tę różnicę zapłacimy z własnej kieszeni.

Zdaniem ministra zdrowia Mariusza Łapińskiego dzięki podwyżce na ochronę zdrowia przybędzie 870 mln zł, czyli każdy podatnik zapłaci średnio 3 zł miesięcznie więcej. Według ministra osoby najbiedniejsze zapłacą miesięcznie 95 gr. więcej, a najbogatsi zaś - 6 zł.

Jednak ci, którzy wnioskowali o podniesienie składki, czyli lekarze, od początku mówili o innych kwotach. Innych w tym wypadku znaczy – wyższych. Obciążenia na obywatela wyniosłyby w tym przypadku od 3,5 zł do ok. 20 zł miesięcznie - twierdzi prezes Rady Lekarskiej. Czyli do kilku do kilkudziesięciu zł, a nie, jak zapewnił minister Łapiński, do kilku gr. do kilku zł. Sumy, które w imieniu Rady Lekarskiej wymienił jej prezes, były poprzedzone bardzo dokładnymi wyliczeniami.

Opozycja twierdzi, że ustawę będzie można zaskarżyć jako niezgodną z konstytucją, bo wzrost składki oznacza de facto wyższy podatek dochodowy, a wszelkich zmian w podatkach nie powinno się uchwalać w takim trybie i czasie.

Czy nowelizacja ustawy o ubezpieczeniu zdrowotnym poprawi dramatyczną sytuację służby zdrowia?

foto RMF

02:00