Dariusz Banaszek, prezes Polskiego Związku Kolarskiego powtórzył, że nie zamierza podać się do dymisji w związku z ujawnionym skandalem obyczajowym. Śledztwo w sprawie podejrzenia nieprawidłowości w związku ma prowadzić Prokuratura Regionalna w Warszawie. Jak dowiedział się reporter RMF FM, zawiadomienie Ministerstwa Sportu i Turystyki trafiło do Prokuratury Krajowej, która właśnie przesłała dokumenty do tej warszawskiej jednostki.

Dariusz Banaszek, prezes Polskiego Związku Kolarskiego powtórzył, że nie zamierza podać się do dymisji w związku z ujawnionym skandalem obyczajowym. Śledztwo w sprawie podejrzenia nieprawidłowości w związku ma prowadzić Prokuratura Regionalna w Warszawie. Jak dowiedział się reporter RMF FM, zawiadomienie Ministerstwa Sportu i Turystyki trafiło do Prokuratury Krajowej, która właśnie przesłała dokumenty do tej warszawskiej jednostki.
Minister sportu i turystyki Witold Bańka i prezes PZKol Dariusz Banaszek /Bartłomiej Zborowski /PAP

Będziemy chcieli spotkać się z ministrem sportu jak najszybciej i opowiedzieć o naszym punkcie widzenia - deklaruje prezes Polskiego Związku Kolarskiego Dariusz Banaszek. To reakcja na aferę obyczajową, która wypłynęła w weekend. Chodzi o zastraszanie, seks z podopiecznymi, a nawet gwałt. To próba destabilizacji polskiego kolarstwa - dodaje Banaszek.

Wywiad, który się ostatnio ukazał, jest czymś, co zabija polskie kolarstwo. To atak na suwerenność polskiego kolarstwa. Atak ludzi, którzy są w środowisku znani z takich sytuacji. Ktoś, kto dzisiaj nie czuje się tak bardzo mocno strategicznie, jak kiedyś. Nie możemy pozwolić na to, a jak będę ostatnim tym, który strzeliłby tego samobója polskiemu kolarstwu - mówił Dariusz Banaszek, który podtrzymał swoją deklarację, że nie poda się do dymisji.

Dymisji zarządu Polskiego Związku Kolarskiego ze względu na skandal obyczajowy, ujawniony przez byłego wiceprezesa związku Piotra Kosmalę, minister sportu Witold Bańka domagał się w sobotę.

Piotr Kosmala w sobotnim wywiadzie dla WP SportoweFakty ujawnił skandal w strukturach kolarskich władz. Jak podkreślił, audyt przeprowadzony w PZKol ujawnił nadużycia natury obyczajowej, których skala była "porażająca". Według niego, chodziło m.in. o zastraszanie, seks z podopiecznymi, a nawet gwałt.

Kosmala powiedział również, że namawiał prezesa PZKol Dariusza Banaszka, żeby niezwłocznie zawiadomił o wynikach audytu odpowiednie organy, jednak ten "ostatecznie odmówił jakiejkolwiek reakcji" i "nakazał przerwanie audytu".

Członkowie Zarządu Polskiego Związku Kolarskiego kategorycznie zaprzeczają, jakoby przedstawiono zarządowi czy innemu organowi PZKol jakiekolwiek wyniki audytu czy dowody na okoliczność nieprawidłowości funkcjonowania organów PZKol obecnej kadencji - napisano w niedzielnym komunikacie.

(j.)