Kierowcy, którzy od wczoraj zdają egzamin uprawniający do jazdy autobusem, nie mogą zrobić dodatkowego kursu uprawniającego ich do przewozu osób. Bez tego świadectwa można siąść za kierownicą autobusu, ale tylko bez pasażerów.

Powód? W Polsce jest tylko jeden plac manewrowy spełniający warunki resortu ministerstwa infrastruktury. Wprawdzie Andrzej Bogdanowicz z resortu zapewnia, że w ciągu miesiąca w każdym województwie powinien powrastać taki ośrodek, ale jest jeszcze inna bariera: finansowa - koszt kursu to 8,7 tys. złotych.

Ci, którzy nie załapali się na kurs przed 10 września, denerwują się takim stanem rzeczy. Ale są i tacy, których taki obrót sprawy cieszy. Anglicy za wszelką cenę starają się zachęcić kierowców do wyjazdu na Wyspy. Brytyjskie firmy chętnie sfinansują kurs na przewóz osób, a potem zatrudnią kierowców. Wszystko oczywiście nad Tamizą.

To jest pełna stawka, nic nie trzeba oddawać. W ten sposób pracodawca zachęca swojego pracownika do pracy - wyjaśniał naszemu reporterowi Maciej Kulka, właściciel szkoły nauki jazdy.

Istnieje jednak jeden warunek - kierowca, który skończy taki kurs musi przepracować w Wielkiej Brytanii pół roku. Na to, że po tym czasie kierowcy wrócą do Polski już z uprawnieniami trudno liczyć – wszak już na „dzień dobry” pensja w Anglii to około 1,5 tysiąca funtów.