Do amerykańskiego rządu Polska wysłała wniosek o zamknięcie strony internetowej faszystowskiej organizacji Krew i Honor. Umieszczona na amerykańskim serwerze witryna zawiera faszystowski manifest i "listę wrogów białej aryjskiej rasy" wraz z ich wizerunkami, adresami i numerami telefonów.

Na listę trafili organizatorzy marszów równości, obrońcy praw mniejszości seksualnych i lewicowi radykałowie. Ale nie „spis wrogów” najbardziej niepokoi polskie władze. Rząd chce przede wszystkim zastopować faszystowską agitację. Pochwalanie faszyzmu, tego typu stwierdzenia to są rzeczy, które mają charakter przestępczy - argumentuje Janusz Kaczmarek.

Ale prokurator krajowy nie może mieć pewności, jaka będzie reakcja jego amerykańskiego odpowiednika, bo w Stanach Zjednoczonych wolność słowa ma silne gwarancje konstytucyjne i niechętnie zabrania się tam nawet skrajnej propagandy.

Rozbicie neofaszystowskich grup działających w kraju utrudnia ich niemal konspiracyjna działalność, a także bagatelizowanie tego typu spraw przez policję i prokuraturę. Dopiero teraz dostały one wyraźne polecenie ścigania rasistowskich gróźb i inwigilowania grup skinheadów.

O tym, co do tej pory zrobiła prokuratura, posłuchaj w relacji reportera RMF Marka Świerczyńskiego: