We Wrocławiu nie rozpoczął się proces polskiego wydawcy książki Adolfa Hitlera „Mein Kampf”. Prokuratura zarzuca Markowi S. złamanie zakazu publikacji treści faszystowskich i rozpowszechnianie cudzego utworu bez uprawnienia.

Proces nie rozpoczął się, ponieważ w akcie oskarżenia prokuratura popełniła błędy zarzucając wydawcy nieumyślne spowodowanie umyślnego przestępstwa. Ja powiem tak, że w tym momencie sprawa jest w sądzie, a więc to sąd będzie decydował o ewentualnej zmianie kwalifikacji czynu - mówi prokurator Agnieszka Skoczek, która zdaje się tą sprzeczność bagatelizować.

Na sąd spadł dziś jeszcze jeden problem – na rozprawę nie stawił się oskarżony. Według jego adwokata, Marek S. nie dostał zawiadomienia. Sędzia twierdzi jednak, że wydawca został powiadomiony i na dowód pokazuje awizo podpisane przez innego domownika.