Dwaj mężczyźni, podejrzewani o udział w bójce na Gubałówce w noc sylwestrową zostali zwolnieni. Śledztwo trwa więc dalej. Prokuratora w Zakopanem zadecydowała o opublikowaniu zdjęcia zrobionego przez turystów, na którym widać jednego z nożowników.

Mieliśmy wystarczające podstawy do ich zatrzymania - tak tłumaczą się policjanci, którzy przedwczoraj zatrzymali, a później wypuścili dwóch podejrzewanych o atak na turystów świętujących Nowy Rok na Gubałówce.

Wczoraj od południa trwały konfrontacje zatrzymanych mężczyzn zarówno ze świadkami, jak i ofiarami krwawej bójki na Gubałówce. Część osób stwierdziła, że rozpoznaje w pięćdziesięciu lub nawet w siedemdziesięciu procentach jednego z zatrzymanych. Nikt jednak nie ma stuprocentowej pewności.

Jeżeli dodamy do tego mocne alibi, jakie przedstawiali mężczyźni, to prokuratura nie miała szans, by przedstawić im zarzuty oraz zdecydować o ewentualnym zatrzymaniu i wnioskować o tymczasowy areszt. Dlatego też obaj wyszli na wolność.

Żona i narzeczona zwolnionych mężczyzn zapowiadają, że będą się domagać odszkodowania za bezpodstawne zatrzymanie ich bliskich: