W stolicy byłego Związku Radzieckiego - Moskwie, w jednym z głównych meczetów odbyły się uroczystości żałobne ku czci Achmada Szacha Massuda - słynnego lidera afgańskiej opozycji, walczącego z Talibami.

Kilka tysięcy Afgańczyków przyszło dzisiaj do meczetu, by uczcić pamięć Achmada Szach Massuda. Wielu z nich współpracowało z radziecką armią. Wielu ciekło a Afganistanu przed nacierającymi Talibami. Jeden z pracowników afgańskiej ambasady, która faktycznie jest przedstawicielstwem północnego sojuszu zapytany czy Afgańczycy mogą zjednoczyć się przeciwko Stanom Zjednoczonym odpowiedział: "Jeśli uderzenia będą wymierzone w naród, to bez jakiejkolwiek wątpliwości naród powstanie przeciwko Amerykanom. Afganistan to nie Wietnam. Duch naszego ludu jest nieujarzmiony. Udowodniła to historia". Według niego Amerykanie do walki z terrorystami powinni zaangażować tysiące Afgańczyków rozsianych po świecie. Jeśli zaproponują im program polityczny to większość poprze ich operację przeciwko Talibom. Z zamachem na legendę afgańskiej opozycji - Massuda wiążę się Osamę bin Ladena. Samobójczego ataku dokonali tydzień temu dwaj arabscy ekstremiści - mieszkający w Belgii Marokańczycy. Do nieufnego komendanta Massuda podeszli podając się za dziennikarzy. Bomba umieszczona była w kamerze telewizyjnej.

19:45