Gdańscy radni uchwalili zakaz palenia papierosów na plażach ponad miesiąc temu. Do tej pory jednak liczbę mandatów za "dymek na piasku" można policzyć na palcach jednej ręki. Niestety, straży miejskej nie udaje się egzekwować nowego przepisu. Powód jest banalny – strażnicy nie są w stanie złapać palacza na gorącym uczynku.

Problemem jest przede wszystkim charakterystyczny wygląd funkcjonariuszy. Ubrani w granatowe mundury, z czapkami ze sztywnym daszkiem na głowie i pałkami u boku, rozpoznawalni są nawet z kilkuset metrów. To jest bzdura, chyba jedynie w Polsce, w Gdańsku ktoś mógł tak wymyślić. Sam nie palę już dwa lata, ale twierdzę, że to jest kretyński pomysł - mówi jeden z plażowiczów. Radni mieli inne zdanie. Podobnie wygląda sytuacja z zakazem picia alkoholu na plaży, który pozostaje właściwie martwym przepisem.