Minister spraw wewnętrznych Bartłomiej Sienkiewicz zapowiedział, że szef jego gabinetu politycznego Paweł Majcher pozostanie na stanowisku. Odniósł się w ten sposób do nagrań ze spotkania Donalda Tuska z działaczami PO, na którym premier stwierdził, że jego zdaniem Majcher określony słowem "pisior" wkrótce straci stanowisko.

Pytany, jak rozwiąże sprawę swojego podwładnego, Sienkiewicz stwierdził: "Ja już tę sprawę rozwiązałem, przyjmując go do pracy". Nie ma żadnych wskazówek ani żadnych sygnałów, żebym miał tę decyzję zmieniać - dodał. Stwierdził też, że nie ma żadnych podstaw, by podjąć decyzję o przesunięciu go na jakieś inne stanowisko. Podjąłem decyzję, pracuje u mnie i nie mam powodu, żeby ją zmieniać. (...) Wiem kto to jest, wiem jaką ma przeszłość i dla mnie ta sprawa jest zamknięta - tłumaczył.

Zdaniem Sienkiewicza, dość tajemnicza jest sprawa upublicznienia nagrania z zamkniętego spotkania Platformy. Ktoś nagrywa to wszystko, a następnie sprzedaje mediom; mam wrażenie, że tu więcej pytań chyba powinno być skierowanych w stronę Grzegorza Schetyny, to chyba on powinien wyjaśnić na czym polega ta sytuacja - mówił. Dodał, że szef regionu dolnośląskiej PO nie zadzwonił do niego w sprawie Majchera.

W weekend "Newsweek" opublikował na swojej stronie internetowej nagranie z zamkniętego spotkania premiera Donalda Tuska z działaczami PO z województw dolnośląskiego, opolskiego i kujawsko-pomorskiego. Jeden z uczestników spotkania pytał premiera, dlaczego szefem gabinetu politycznego w MSW jest Paweł Majcher, którego - jak mówił - na Dolnym Śląsku pamięta się "z okresu IV RP jako sprawnego funkcjonariusza mediów publicznych". Na nagraniu słychać, że ktoś z sali dodaje: "pisior". Na mój nos on nie będzie długo dyrektorem - stwierdził premier i zapowiedział, że poprosi ministra Sienkiewicza o wyjaśnienia.