Kompromis w służbie zdrowia, dwie stawki PIT, jedna CIT i dwie VAT - to kolejna propozycja Kazimierza Marcinkiewicza złożona Platformie Obywatelskiej, by zachęcić ją do powrotu do koalicyjnych negocjacji.

Kandydat na premiera podkreślił jednocześnie, że jeżeli do poniedziałku PO nie powróci do koalicyjnych rozmów, w poniedziałek zostanie przedstawiony skład rządu mniejszościowego. Marcinkiewicz dodał, że po zaprzysiężeniu rządu przedstawi PO kolejne propozycje rozwiązania tej trudnej sytuacji.

Zająłem się dokładnie tymi dwoma sprawami, które najbardziej nas programowo różniły po to, aby przekonać raz jeszcze, że programowo jesteśmy w stanie tę koalicję zrobić - powiedział Marcinkiewicz.

Nie wiadomo, czy Platforma Obywatelska owe propozycje poznała, ponieważ Donald Tusk wyjechał do Trójmiasta, a Jan Rokita oświadczył, że do środy Platforma Obywatelska na pewno nie wykona żadnego ruchu: Jarosław Kaczyński we środę musi powiedzieć – kiedy mija termin konstytucyjny – czy stworzył rząd z Andrzejem Lepperem, czy też nie był w stanie w ogóle stworzyć rządu, mimo że wygrał wybory i parlamentarne i prezydenckie i wytłumaczyć dlaczego nie był w stanie stworzyć tego rządu.

Propozycja PiS dotycząca służby zdrowia, która ma być składkowa a nie budżetowa oznacza utrzymanie takiego stanu w służbie zdrowia jak obecnie. Narodowy Fundusz Zdrowia zostaje, podobnie jak Ministerstwo Zdrowia. To jest ogromny kompromis, chyba większego sobie nie można wyobrazić. Ale jednak pod pewnymi warunkami - mówi Bolesław Piecha.

Te warunki – jak podkreśla – to głównie wzmocnienie roli ministra, a osłabienie roli prezesa NFZ. Oprócz tego możliwe byłoby wprowadzenie dodatkowych, komercyjnych ubezpieczeń dla bogatszych. W tym punkcie od początku właściwie obie partie były zgodne. Tyle tylko, że PiS podczas kampanii wyborczej z wiadomych względów, akurat tego punktu nie akcentowało.