Prasa wraca dziś do negocjacji z początku tygodnia. O kulisach rozmów opowiada w Super Ekspresie Kazimierz Marcinkiewicz. Wg niego wtorkowe spotkanie z Janem Rokitą wyglądało następująco.

Przyszedł do mnie Rokita – opowiada Marcinkiewicz - i rzucił: Dawaj propozycje podziału resortów Teraz? - zdziwił się Marcinkiewicz, bo koalicjanci nie zaakceptowali nawet listy ministerstw. Na to Rokita miał odpowiedzieć, że musi wrócić na zarząd Platformy z konkretami.

Skoro tak, panowie zaczęli sami dzielić resorty - po równo. Aż Rokita zapytał: A służby?. Wtedy Marcinkiewicz miał zaproponować Platformie resort finansów ze służbami skarbowymi, przypominając, że za służby cywilne odpowiada on sam jako premier.