Chaos w nowej Krajowej Radzie Sądownictwa pogłębia się. "KRS powinna się wstrzymać z wyborem nowego członka prezydium na miejsce Macieja Mitery" - komentuje w rozmowie w RMF FM były szef organu, ​Leszek Mazur, według którego odwołania były nielegalne. Jego następca ma z kolei zostać wybrany w piątek.

Leszek Mazur, dotychczasowy szef nowej Krajowej Rady Sądownictwa, podkreśla w rozmowie z RMF FM, że odwołania w instytucji były nielegalne. Przypomnijmy, sędzia Leszek Mazur został odwołany w połowie stycznia ze stanowiska przewodniczącego Krajowej Rady Sądownictwa. 

Odwołanie przewodniczącego było m.in. konsekwencją serii naszych publikacji, w których Patryk Michalski ujawnił, jak niektórzy członkowie nowej KRS drenowali budżet Rady przez zwoływanie - w nieznanej dotąd skali - zdalnych posiedzeń komisji. Pobierali za to dodatkowe pieniądze.

Ostatecznie jednak Leszek Mazur sam zrezygnował pełnionej przez niego funkcji. 

Sąd Najwyższy informował wówczas, że odwołanie sędziego Mazura i innego członka prezydium Rady, jej rzecznika Macieja Mitery było niezgodne z prawem. Tak miało wynikać z zamówionej przez sąd opinii prawnej.

Następca Leszka Mazura ma zostać wybrany w piątek, 29 stycznia. 

To jednak nie rozwiązuje piętrzących się problemów w nowej KRS.

Jak wskazuje dziennikarz RMF FM Patryk Michalski, jeśli Rada w piątek wybierze również nowego członka prezydium KRS - mimo że rzecznik prasowy Krajowej Rady Sądownictwa Maciej Mitera nie został legalnie odwołany - to będziemy mieli w niej dublera. 

Nie lubię tego sformułowania, ale ono trafnie określa sytuację - mówi z kolei sam Leszek Mazur. 

Chaos w KRS

Po przewrocie, którego twarzą stał się wiceszef KRS poseł PiS Arkadiusz Mularczyk, chaos w nowej KRS pogłębia się. Jeśli dojdzie do wyboru nowego członka prezydium, to wątpliwości konstytucyjne wobec Rady będą jeszcze większe, a to w końcu organ, który powinien stać na straży niezależności sądów i niezawisłości sędziów. 


Opracowanie: