Ponad 160 tysięcy złotych w pięć miesięcy zarobili niektórzy członkowie nowej Krajowej Rady Sądownictwa na procederze zwoływania dodatkowych posiedzeń komisji, które działają przy Radzie. Jeden z rekordzistów - Maciej Nawacki - wzbogacił się w ten sposób o 22 241 złotych. Jak wynika z protokołów, do których dotarł dziennikarz RMF FM Patryk Michalski, to właśnie ten sędzia jako przewodniczący komisji do spraw ochrony danych osobowych najczęściej (10 razy w ciągu czterech miesięcy) zwoływał spotkania, dzięki którym ich uczestnicy mogli sobie dorobić.

Z dokumentów, do których dotarł Patryk Michalski, wynika, że na dodatkowych posiedzeniach komisji Dariusz Drajewicz zarobił 23 208 zł, Jędrzej Kondek - 18 373 zł, Rafał Puchalski - 16 439 zł, Arkadiusz Mularczyk i Teresa Kurcyusz-Furmanik - 15 472 zł, Jarosław Dudzicz - 14 505 zł.

Nowi członkowie KRS stali się twarzami reformy wymiaru sprawiedliwości przeforsowanej przez partię rządzącą, duża część z nich to nominaci Zbigniewa Ziobry - jak sędzia Dariusz Drajewicz, wiceprezes Sądu Okręgowego w Warszawie.

Prace komisji w dodatkowych dniach

System był prosty: od lipca, dzięki przyjęciu uchwały pandemicznej, każde posiedzenie komisji mogło odbywać się zdalnie. Jej członkowie zaczęli więc coraz częściej zwoływać obrady, bo za każdy dzień pracy przysługuje im niemal 1 000 złotych diety. Wcześniej takie zjawisko było niespotykane, bo posiedzenia komisji odbywały się przy okazji posiedzeń plenarnych, a to oznaczało możliwość pobrania jednej diety. Od lipca prace komisji w dodatkowych dniach stały się plagą, zwołano w sumie 26 posiedzeń.

Kiedy szef KRS zorientował się, że część jego kolegów znalazła sposób na dorabianie, zamroził wypłatę 49 tysięcy złotych diet i na grudniowym posiedzeniu przedstawił projekt zmiany regulaminu, który miał całkowicie zablokować proceder. Leszek Mazur tłumaczył, że dalsze działanie w takim trybie spowoduje, że budżet na przyszły rok wyczerpie się w sierpniu lub wrześniu. Zmiana została przegłosowana, ale przy głośnym sprzeciwie Macieja Nawackiego, który stwierdził, że skoro pieniędzy w budżecie zabraknie dopiero w sierpniu lub wrześniu, to Rada ma jeszcze kilka miesięcy na wprowadzenie zmian.

"Proszę się ocknąć"

Sędzia Nawacki bronił procederu tak zaciekle, że doczekał się apelu o opamiętanie od jednej z koleżanek.

"Zwracam się do sędziego Nawackiego, żeby się pan ocknął" - stwierdziła sędzia Ewa Łąpińska, która przyznała, że już wcześniej wystąpiła do Nawackiego z wnioskiem o rezygnację z drenowania budżetu.

"Dwa posiedzenia temu złożyłam wniosek do pana, żeby wyznaczał pan posiedzenia komisji w dniach posiedzeń plenarnych. Na mój wniosek nie otrzymałam żadnej odpowiedzi, wręcz przeciwnie, zwoływał pan posiedzenia jak dotychczas" - podkreśliła.

Nawacki: "Będzie potrzeba wypłaty diet"

Protokoły z dodatkowych posiedzeń komisji, które odbyły się przed ukróceniem procederu, jasno pokazują wyjątkową aktywność Macieja Nawackiego w sprawie częstego zwoływania obrad poza terminami posiedzeń plenarnych.

To tylko kilka przykładów: 




Maciej Nawacki jest członkiem czterech z pięciu komisji, które od lipca zbierały się poza terminami posiedzeń plenarnych - to komisje do spraw: ochrony danych osobowych, reformy wymiaru sprawiedliwości, etyki zawodowej sędziów i asesorów oraz bibliotecznej.

Sędzia podczas różnych dyskusji kilkukrotnie walczył o to, by przyszłoroczny budżet na diety był wyższy. Między innymi podczas jednego z posiedzeń komisji do spraw ochrony danych osobowych, kiedy jej członkowie dyskutowali o konieczności przeprowadzenia kontroli w sądach i oceny, jak chronione są w nich dane osobowe. Niektórzy sędziowie nie byli pewni, czy mają odpowiednią wiedzę, by dokonywać takich kontroli, dlatego rozważali możliwość zatrudnienia specjalisty do spraw RODO. Maciej Nawacki nie miał wątpliwości, że udział członków Rady jest pożądany.

Ostatecznie grupa sędziów uznała, że udział przedstawicieli KRS będzie niezbędny, a Maciej Nawacki poinformował, że to koszt 33 450 złotych (zakładając 15 jednodniowych kontroli: diety, dojazdy, nocleg).

Sędzia złożył też skargę, domagając się zabezpieczenia dodatkowych środków na kolejne diety dla członków KRS, którzy w komisjach będą pracowali nad skargami w sprawie przetwarzania danych osobowych.

Sędzia Teresa Kurcyusz-Furmanik zwróciła jednak uwagę, że wyodrębnienie kosztów na diety dla członków KRS budziłoby kontrowersje.

"Jesteśmy chyba zgodni, że diet nie powinno być w dokumencie" - mówiła.

Głos zabrał też Dariusz Drajewicz, członek wszystkich komisji, które pozwalały na dorabianie.

"Uważam, że podnoszenie kwestii dodatkowego obciążenia jest zbyteczne. Rada powinna być przygotowana, by uiszczać diety niezależnie od sposobu działalności. Wyodrębnianie tej pozycji budżetowej (na diety) jest zbędne. Każda komisja generuje koszty i Rada ma być na to przygotowana, niezależnie od przedmiotu prac" - podkreślał Drajewicz.

"Zwróciliśmy do budżetu 1,5 mln zł"

Podczas debaty nad zabezpieczeniem wyższej kwoty na diety w roku 2021 sędziowie Jarosław Dudzicz i Maciej Nawacki zwrócili uwagę na to, że w poprzednim roku KRS nie wykorzystała w pełni swojego budżetu, który był przewidziany między innymi na diety dla członków.

Czym zajmowała się komisja?

Protokoły, do których dotarł Patryk Michalski, pokazują, że pracę komisji z pewnością można było skondensować: niektóre dyskusje dotyczyły form grzecznościowych w pismach urzędowych.

Podczas posiedzeń niektórzy sędziowie domagali się dodatkowych szkoleń z zakresu ochrony danych osobowych. Maciej Nawacki zaproponował, że on sam wygłosi wykład otwierający. Dyskusje na kilku posiedzeniach odnosiły się do zakresu tematycznego szkoleń i możliwego terminu.

Podczas innego posiedzenia Maciej Nawacki sam złożył do Krajowej Rady Sądownictwa skargę na przetwarzanie jego danych osobowych w uchwale trzech połączonych izb Sądu Najwyższego. To w niej Sąd Najwyższy uznał, że tak ukształtowana KRS nie jest organem niezależnym, lecz działa jako organ podporządkowany bezpośrednio władzy politycznej.

Z protokołu wynika, że skarga Nawackiego nie została potraktowana poważnie, bo w uzasadnieniu uchwały trzech izb Sądu Najwyższego Maciej Nawacki i inni członkowie KRS zostali po prostu wymienieni z imienia i nazwiska.

O sprawie jako pierwszy informował "Dziennik Gazeta Prawna".


Opracowanie: