"W systemie hodowli koni arabskich potrzebne są duże zmiany" - mówią członkowie nowo utworzonej rady do spraw hodowli koni w Polsce. W ministerstwie rolnictwa odbyło się dziś ich pierwsze spotkanie. Pracownicy uczelni i organizatorzy aukcji koni mają stworzyć „nowe zasady współpracy hodowli prywatnej i państwowej”.

"W systemie hodowli koni arabskich potrzebne są duże zmiany" - mówią członkowie nowo utworzonej rady do spraw hodowli koni w Polsce. W ministerstwie rolnictwa odbyło się dziś ich pierwsze spotkanie. Pracownicy uczelni i organizatorzy aukcji koni mają stworzyć „nowe zasady współpracy hodowli prywatnej i państwowej”.
Autorytet w dziedzinie hodowli koni czystej krwi arabskiej, Krystyna Chmiel z Państwowej Szkoły Wyższej w Białej Podlaskiej /Radek Pietruszka /PAP

W skład rady ds. hodowli koni wchodzą zootechnicy z uczelni rolniczych i organizatorzy aukcji koni. Twierdzą, że będą zadowoleni, jeśli uda się wypracować "nowe zasady współpracy hodowli prywatnej i państwowej". Hodowla państwowa od kilkunastu lat jest likwidowana, prywatyzowana, rozsypana jak kostki domino - mówi Marek Grzybowski, który zajmuje się organizowaniem aukcji.

Z kolei profesor Krystyna Chmiel, hodowca koni arabskich, czeka na personalne decyzje dotyczące zwolnionych prezesów stadnin w Janowie i Michałowie. Na przykład powierzyć zwolnionym prezesom inne stanowiska, ale żeby nie było sytuacji, że się im zabrania wstępu do stajni, do własnych koni, które wyhodowali - mówi profesor.

Krystyna Chmiel pytana o to, czy nowy program hodowli koni arabskich w Polsce coś zmieni, odpowiada: "Samym programem się tutaj hodowli nie zrobi, bo potrzebni są ludzie" - mówi.

W  stadninie w Janowie Podlaskim "jest atmosfera, jak w stanie wojennym. Ludzie chodzą zastraszeni, uczestnikom zjazdu zabroniono wejścia do stajni, pokazano 15 tylko wybranych źrebiąt, przed halą, w której odbywał się zjazd (zjazd Polskiego Związku Hodowców Koni Arabskich odbył się w Janowie Podlaskim w ostatnią niedzielę - przyp. redakcji), ustawiono ochroniarzy. (...) Ta wspaniała atmosfera, dla której ludzie z całego świata przyjeżdżali do Janowa, gdzieś się ulotniła" - przyznaje hodowca.

Wnioski z dzisiejszego spotkania mają być brane pod uwagę przed rozpisaniem nowego konkursu na prezesa i zarząd stadniny w Janowie Podlaskim.

Po śmierci klaczy Amra w stadninie w Janowie Podlaskim, do dyspozycji oddał się jej szef Marek Skomorowski. Zmian personalnych w słynnym ośrodku hodowli koni domagał się sam szef resortu rolnictwa. Jak wyjaśnił Krzysztof Jurgiel, prezes Skomorowski podjął tę decyzję m.in. "w związku z nagonką medialną". Moim zdaniem niezasadną - podkreślił minister.

Jurgiel poinformował, że podczas jednego ze spotkań z premier Beatą Szydło ustalono, że zostaną "podjęte działania wspierające rozwój hodowli koni czystej krwi arabskiej". Przyznał wtedy, że zostanie powołana rada ds. hodowli koni, "złożona z naukowców i ekspertów".

 (dp)